Węgiel coraz tańszy. Ceny uderzają w polskie spółki górnicze
Dodano:
Szczególnie mocno spadek cen węgla odczuwa Kompania Węglowa. By ratować sytuację, spółka zapowiedziała poszukiwanie odbiorców w kraju i za granicą dla ok. 5 mln ton węgla, który zalega na zwałach. Prezes Węglokoksu, który zaoferował Kompanii pomoc w procesie sprzedaży, uważa, że jest to konieczne mimo obecnych niskich cen.
– Sytuacja jest rzeczywiście zła. Od połowy 2011 roku mamy do czynienia z obniżaniem się cen węgla. Ten proces przyspieszył w 2012 roku. Dzisiaj ceny węgla energetycznego na tak zwanym benchmarku ARA wynoszą w granicach 75-76 dolarów za tonę. Są bardzo niskie i ten spadek cen węgla obnażył wszystkie słabości polskiego górnictwa, które znajduje się w dużym kryzysie – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu.
W pierwszym kwartale 2014 r. węgiel energetyczny był tańszy o 10 dolarów za tonę, a węgiel koksowy typu hard o 9 dolarów za tonę w porównaniu z ostatnim kwartałem 2013 r. Spadek cen węgla to efekt łagodnej zimy w Europie, wysokich zapasów oraz słabego popytu na rynkach rozwiniętych. W przypadku polskiego węgla energetycznego, niekorzystnym czynnikiem jest także rozwój energetyki odnawialnej w Niemczech, głównie wiatrowej i słonecznej. Z kolei ceny węgla koksowego są pod presją słabego popytu ze strony Chin, które ograniczają produkcję stali – wynika z opracowania Węglokoksu.
Spadek cen na światowych rynkach szczególnie mocno dotknął Kompanię Węglową, która jest największym producentem węgla w UE. To też najważniejszy partner handlowy Węglokoksu.
– W tej chwili jest ponad 5 mln ton na zwałach węgla z Kompanii Węglowej. Ceny są bardzo słabe. One, mówiąc kolokwialnie, szurają po dnie, ale tym niemniej myślę, że trzeba upłynnić ten ogromny kapitał, żeby odzyskać płynność – ocenia Podsiadło.
Prezes zadeklarował, że Węglokoks może pomóc Kompanii Węglowej w sprzedaży zalegającego węgla. Mirosław Taras, nowy prezes KW, zapowiedział, że spółka szuka odbiorców na rynku krajowym i zagranicznym.
Najbardziej prawdopodobną opcją jest sprzedaż tego węgla na zagraniczne rynki, które sprowadzają węgiel drogą morską. Równocześnie, ze względu na konkurencję w portach ze strony innych dostawców, możliwe do uzyskania ceny będą bardzo niskie.
– Generalnie eksportujemy węgiel do Europy Zachodniej. Trudno mówić o jakichś konkretnych klientach, dlatego że w tej chwili nie ma jeszcze decyzji o sprzedaży. To jest proces i nie będzie on szybki. Parę miesięcy zajmie dokonanie takiej wielkiej sprzedaży – tłumaczy prezes Węglokoksu.
Obecnie polski węgiel jest eksportowany przede wszystkim do Niemiec, Czech, Austrii, na Węgry i do Włoch. Na tych rynkach jest on relatywnie konkurencyjny ze względu na niskie koszty transportu koleją. Znacznie mniej opłacalny jest eksport węgla drogą morską. Problemem dla polskich kopalń jest również import węgla na krajowy rynek, m.in. z Rosji. Praktycznie nie ma możliwości ograniczenia importu poprzez decyzję rządu, co przyznał niedawno premier Donald Tusk. Jedynym rozwiązaniem jest więc restrukturyzacja śląskiego górnictwa oraz usprawnienie rynku dystrybucji, na którym zdaniem rządu oraz niektórych przedstawicieli branży występują spore nieprawidłowości.
– Jesteśmy o tyle w łatwiejszej sytuacji, że dziś około 50 proc. naszego zysku pochodzi z eksportu węgla. Ta zła sytuacja nie powinna, przynajmniej natychmiastowo, wpłynąć na naszą pozycję, na naszą zdolność do inwestowania. Natomiast w długim okresie – tak. Jeżeli by coś złego stało się z naszym głównym partnerem, to bez wątpienia dotknie nas to również bardzo mocno – uważa Jerzy Podsiadło.
Newseria.pl