Piechociński: Polskie jabłko może doprowadzić do destrukcji rynku europejskiego
Dodano:
Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński na antenie TOK FM poinformował, że uzyskał "wsparcie wszystkich liczących się krajów frontowych, które są w podobnej sytuacji i które w sposób szczególny dotknie rozgrzewająca się do czerwoności handlowa wojna” ws. utworzenia specjalnego funduszu z którego wypłacone zostaną rekompensaty dla przedsiębiorców dotkniętych sankcjami.
- Mam dla tej idei poparcie rządu słowackiego, węgierskiego czy czeskiego. Rozmawiałem z ministrami krajów nadbałtyckich. Będę też rozmawiał z Niemcami - dodał.
Wicepremier dodał , że w rozmowach z UE Polska ma "mocny argument". - Nie może być tak, że Unia wprowadza sankcje, a ekipa Putina dzieli sobie kraje na mniej i bardziej życzliwe i je karze. A w miejsce polskich produktów wchodzą choćby produkty włoskie - wskazywał.
- Dla zachodu Europy mamy argument prosty: jeśli polskie jabłko objęte sankcjami nie sprzeda się, pójdzie na rynki zachodnie i nastąpi totalna destrukcja jednolitego rynku europejskiego, co może wywołać olbrzymie napięcia między poszczególnymi krajami - zakończył wicepremier.
TOK FM
Wicepremier dodał , że w rozmowach z UE Polska ma "mocny argument". - Nie może być tak, że Unia wprowadza sankcje, a ekipa Putina dzieli sobie kraje na mniej i bardziej życzliwe i je karze. A w miejsce polskich produktów wchodzą choćby produkty włoskie - wskazywał.
- Dla zachodu Europy mamy argument prosty: jeśli polskie jabłko objęte sankcjami nie sprzeda się, pójdzie na rynki zachodnie i nastąpi totalna destrukcja jednolitego rynku europejskiego, co może wywołać olbrzymie napięcia między poszczególnymi krajami - zakończył wicepremier.
TOK FM