Unijny dołek
W kwietniu, w kolejnym raporcie kwartalnym, Komisja Europejska przedstawiła nowe, znacznie obniżone prognozy wzrostowe na ten rok, przewidujące wzrost produktu krajowego brutto piętnastki jedynie o 1,0 proc., a nie o 1,8 proc., jak w poprzedniej prognozie.
"Gdy przewidywaliśmy jeden procent, ostrzegaliśmy, że może nastąpić zmiana w dół lub w górę. Zmaterializowała się zapowiedź w dół" - powiedział Solbes.
Pierwszy kwartał tego roku przyniósł stagnację w gospodarce UE, m.in. w związku z przygotowaniami do wojny w Iraku. Był to najgorszy kwartał od końca 2001 r. Jedynie wzrost gospodarczy we Francji i Hiszpanii zdołał wyrównać spadek pkb w Niemczech i we Włoszech i zapobiec popadnięciu całego bloku w recesję.
Włochy, które przejęły właśnie rotacyjne przewodnictwo w Unii Europejskiej, chcą pobudzić wzrost gospodarczy w Unii poprzez inwestycje infrastrukturalne, finansowane ze środków uzyskanych ze sprzedaży obligacji wypuszczanych przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI).
Plan ten określany jest roboczo mianem "New Dealu", co nawiązuje do programu, który pozwolił gospodarce USA wydobyć się w latach trzydziestych z Wielkiego Kryzysu. Przewiduje on uzyskanie za pośrednictwem EBI 70 mld euro, bez obciążania bezpośrednim długiem krajów członkowskich.
Pieniądze te miałyby być przeznaczone na projekty pobudzające koniunkturę, takie jak budowa transportowych połączeń transalpejskich, a także połączeń komunikacyjnych z nowo wstępującymi krajami wschodnioeuropejskimi.
sg, pap