Obligacje ciągle w cenie mimo niskich stóp procentowych
Dodano:
Przewidywane na koniec przyszłego roku odbicie w gospodarce będzie sprzyjało inwestycjom w akcje, ale na razie sytuacja makroekonomiczna powoduje wzrost atrakcyjności obligacji. Niskie stopy procentowe i prawdopodobieństwo ich dalszych obniżek, zerowa inflacja i dość odległa perspektywa powrotu gospodarki na ścieżkę wzrostu sprzyjają inwestowaniu w dług, podobnie jak sytuacja w USA i strefie euro.
Na rynek obligacji na świecie największy wpływ mają przede wszystkim niskie stopy procentowe w USA.
– Nie oczekujemy bardzo szybkiego wzrostu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Właściwie ostatnio musieliśmy przeszacować nasze oczekiwania co do rynkowych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i ciągle oczekujemy, że amerykański bank centralny, nie będzie się śpieszył z podnoszeniem stóp procentowych – mówi Magdalena Polan, główna ekonomistka ds. Europy Środkowo-Wschodniej banku Goldman Sachs.
Informacje z gospodarki amerykańskiej są jednak coraz bardziej pozytywne i oczekiwanie na podwyżkę stóp przez Fed wydają się być coraz bardziej uzasadnione – wzrost gospodarczy przyspiesza, a bezrobocie spada. Dane za III kwartał pokazały wzrost PKB o 3,5 proc. w ujęciu zannualizowanym, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 3 proc. Bezrobocie natomiast spadło poniżej 6 proc. Zupełnie inaczej jest w krajach strefy euro. Tu niskie stopy nie pomagają i EBC jest zmuszony sięgnąć po bardziej inwazyjne środki prowadzenia polityki pieniężnej – w tym podobny do zakończonego właśnie przez Amerykanów skup aktywów.
– Polska oraz polski rynek długu i stóp procentowych jest bardzo silnie zintegrowany z tym globalnym rynkiem. Dlatego będziemy mieli presję w kierunku niższych stóp procentowych – przewiduje ekonomistka. – Do tego nasz własny cykl, niska inflacja, niskie stopy procentowe banku centralnego oraz perspektywa dalszych obniżek stóp procentowych przez polski bank centralny wpływają na to, że dług na pewno będzie ciągle tani dla emitentów i drogi dla kupujących.
A to oznacza, że obligacje, choć nisko oprocentowane – są coraz droższe. Wynika to z tego, że z jednej strony inwestorzy szukają sposobu na ulokowanie kapitału na trudne i nieprzewidywalne czasy. Z drugiej strony to efekt przewidywań, że w ciągu najbliższych kilku-kilkunastu miesięcy sytuacja w naszej gospodarce się poprawi. To wszystko oznacza, że polskie papiery pozostają bezpiecznym miejscem na przeczekanie dekoniunktury, a także sposobem na sprawdzenie, jak nowa sytuacja na Zachodzie (koniec QE w USA i początek skupu ABS w strefie euro) wpłynie na gospodarkę.
Newseria.pl