Droga unia
Rybiński podał, że NBP podtrzymuje swoje szacunki, że łączny efekt zmian cen związanych z przystąpieniem Polski do UE to wzrost średniorocznej inflacji w 2004 r. o nie więcej niż 0,9 pkt proc.
Efekt wejścia Polski do Unii Europejskiej spowodował w maju tylko połowę wzrostu cen - ocenił.
Nie podał, co jeszcze wpłynęło na podwyżki cen. Wcześniej ekonomiści wskazywali m.in. na wzrost cen paliw.
"Jeszcze nie wszystkie obniżki cen się ujawniły" - zastrzegł Rybiński. Poinformował, że "w trzecim i czwartym kwartale należy się spodziewać obniżek cen zbóż". To oznacza, że w drugiej połowie roku powinny się obniżyć również ceny towarów mączno-zbożowych.
Wzrost cen żywności nadal będzie głównym czynnikiem wpływającym na inflację w 2004 roku, chociaż największe podwyżki już za nami - poinformował Rybiński.
"Oczekujemy w letnich miesiącach typowej deflacji cen żywności" - dodał.
Między wrześniem a grudniem ceny żywności znowu będą rosnąć, jednak skala tych wzrostów będzie o wiele niższa niż np. w kwietniu, gdy ceny żywności wzrosły o 2 proc.
Rybiński powiedział, że największym zaskoczeniem był wzrost popytu na mięso i mleko. "Warto się zastanowić, czy nie jest to szansa dla Polski, (...) szansa na szybki rozwój sektora eksportującego żywność" - zaznaczył.
Rada Polityki Pieniężnej przy decyzji o stopach procentowych nie kieruje się tylko cenami żywności - powiedział Rybiński, odnosząc się do prognoz spadku cen zbóż i produktów zbożowych w drugiej połowie roku.
"Jednym z istotnych argumentów był znaczący wzrost oczekiwań inflacyjnych ludności, który będzie kontynuowany w najbliższych miesiącach, w naszej ocenie" - stwierdził.
Jak tłumaczył, aby upewnić się, że wzrost oczekiwań inflacyjnych będzie ograniczony i nie przełoży się na wzrost żądań płacowych, a potem na kolejny wzrost cen, RPP zdecydowała się podwyższyć stopy procentowe w skali nawet nieco większej niż oczekiwał rynek.
Na ostatnim posiedzeniu RPP podniosła wszystkie stopy procentowe banku centralnego o 0,5 pkt proc.
ss, pap
Czytaj też: Ceny strachu