Terroryzm spowolni rosyjskie reformy?
Już wcześniej zamierzenia reformatorskie Kremla stopniowo traciły na znaczeniu w miarę narastania kryzysu wokół Jukosu.
Pogłębienie tej tendencji po kryzysie w Biesłanie będzie negatywnym zjawiskiem, ponieważ rosyjska gospodarka zaczyna zwalniać, a inflacja rośnie. Będzie to miało niekorzystny wpływ na wycenę rosyjskich aktywów.
Z sobotniego przemówienia Władimira Putina zapowiadającego reformy aparatu bezpieczeństwa, w tym stworzenie nowego systemu zarządzania sytuacjami kryzysowymi i awaryjnego planowania, HSBC wyprowadza dwa wnioski:
"Strategia Putina zakłada znacjonalizowanie konfliktu, przedstawienie zamachu w Biesłanie jako ataku na Rosję, a nie na politykę jego rządu. Wygląda na to, że takie podejście przyniesie oczekiwane skutki, a notowania Putina w społeczeństwie wzrosną, ponieważ wzmocni je przeświadczenie, że jest politykiem jednoczącym naród w obliczu terrorystycznego zagrożenia".
"Drugi wniosek jest taki, że rządy Putina będą stały pod znakiem dążenia do zaprowadzenia w kraju porządku. Putin dał się już poznać od tej strony, a jego wojna z Jukosem może być odczytywana jako próba uporządkowania spraw w wielkich rosyjskich korporacjach. Porządek będzie też wyznacznikiem jego działań z punktu widzenia narodowego bezpieczeństwa" - dodają.
Dążenia do zaprowadzenia porządku zbiegają się z pewnym pogorszeniem wskaźników makroekonomicznych Rosji. Dynamika PKB w sierpniu - w ocenie analityków - zwolni do 6,3 proc. rok do roku, a w ujęciu średniorocznym wyniesie ok. 6,5 proc. wobec 7,4 proc. osiągniętych w I połowie tego roku.
HSBC wątpi też w perspektywę zrealizowania 10-procentowego celu inflacyjnego na koniec tego roku. W sierpniu inflacja w porównaniu z lipcem wzrosła o 0,4 proc. Analitycy przewidują, że stopa inflacji na koniec roku sięgnie 11,1 proc.
"Zaniechanie reform i wzrost inflacji oznaczają, że popyt na ruble może się zmniejszyć". HSBC zakłada, że na koniec tego roku kurs rubla do dolara może spaść do 29,5.
ss, pap