Prokuratura sprawdzi umowę społeczną Energi (aktl.)
Dodał, że sprawdzona zostanie też sprawa ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez przedstawicieli Skarbu Państwa, do którego należy nadzór właścicielski nad firmą.
Umowa społeczna, podpisana pod koniec ubiegłego roku w koncernie Energa SA, przewiduje m.in., że w przypadku zwolnienia pracownika (nie z jego winy) przysługuje mu odprawa w wysokości pensji, które otrzymywałby do końca okresu ochronnego, czyli przez 10 lat.
Według piątkowej "Gazety Wyborczej", w ten sposób także "związani z SLD menedżerowie koncernu Energa SA zapewnili sobie 10-letnią nietykalność, albo milionowe odprawy".
Władze koncernu przekonują, że umowa jest zgodna z prawem.
"Proszę bardzo, jeśli prokuratura chce badać, to my nie mamy nic do ukrycia. Umowa jest, obowiązuje i nie widzimy potrzeby zmiany tej umowy. Zarząd jest przekonany, że jest ona zgodna z prawem" - powiedział PAP w poniedziałek rzecznik prasowy koncernu Mieczysław Wrocławski.
Tymczasem wiceminister gospodarki Jacek Piechota, odpowiedzialny za regulację rynku energetycznego, zwrócił się w piątek do ministra skarbu o wyjaśnienie tej sprawy. Chodzi o to, jak widzi on "realizację tych wszystkich zobowiązań stojących przed przedsiębiorstwami, przed sektorem, w sytuacji kiedy dochodzi do tego rodzaju (...) posunięć, realizowanych kosztem nas wszystkich".
Zaznaczył on również, że umowy podobne do tej z Energi mogą stanąć na przeszkodzie w dostosowywaniu polskiej energetyki do norm UE. "Kiedy ja, jako odpowiedzialny za tworzenie rynku konkurencji, słyszę o umowach społecznych gwarantujących dziesięcioletnie warunki zatrudnienia, to pytam się, w jaki sposób 1 lipca 2007 roku (termin uwolnienia rynku energetycznego w Polsce - PAP) zostaną zrealizowane już nie tylko dyrektywy europejskie, ale obowiązujące obligatoryjnie unijne regulacje, które właśnie wdrażamy w polskim nowelizowanym prawie energetycznym" - mówił Piechota w piątek w Gdańsku.
Również sejmowa komisja skarbu na najbliższym posiedzeniu zajmie się sprawą koncernu Energa - zapowiedział szef komisji Kazimierz Marcinkiewicz (PiS). Jego zdaniem, "umowa, która gwarantuje 10- letnie zatrudnienie kierownictwa koncernu związanego z SLD, jest skandaliczna i należy ją zaskarżyć do sądu".
ss, pap