Gazowe (nie)porozumienie
Ewentualna budowa II nitki gazociągu to inwestycja "bardzo kosztowna", a poza tym należy przejrzeć zapisy umów międzyrządowych, "które były przyjmowane wcześniej i teraz wymagają pewnego uzupełnienia". Wiele postanowień z tamtych umów się zdezaktualizowało i trzeba je "dopracować". "Dopiero później będzie można podejmować decyzje o budowie II nitki. Trzeba się nad tym zastanowić i znaleźć dobre rozwiązanie" - tłumaczył wiceprezes Gazpromu
W międzyrządowym porozumieniu polsko rosyjskim z lutego 2003 roku ustalono, że strony zdecydują do końca 2004 roku o budowie drugiej nitki gazociągu jamalskiego po przeanalizowaniu sytuacji rynkowej.
Jeszcze w czerwcu br. inny wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew mówił, że rozpoczęcie budowy Gazociągu Północnego nie będzie oznaczało rezygnacji z budowy drugiej nitki gazociągu Jamał-Europa. "Nie ma mowy o wstrzymaniu tego projektu" - mówił Miedwiediew na konferencji prasowej w siedzibie Gazpromu w Moskwie.
Gazociąg Północny, uważany za konkurencyjny dla drugiej nitki przecinającego Polskę gazociągu jamalskiego, ma biec po dnie Morza Bałtyckiego i dostarczać gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec oraz Wielkiej Brytanii z pominięciem Polski, krajów bałtyckich i Białorusi. Jego przepustowość docelowa - w zależności od wariantu, który zostanie wybrany - wyniesie od 19 do 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Równie "precyzyjnie" odpowiedział Ananienkow na pytanie o tzw. rewers gazu na jamale (chodzi o plany odwrócenia kierunku przesyłu gazu rurociągiem jamalskim, by w kryzysowych sytuacjach umożliwić przesył gazu z Niemiec do Polski). Jego zdaniem, "trwają negocjacje na temat znalezienia najlepszych warunków" dla tego planu.
Rozmowy o możliwości odwrócenia biegu "jamału" rozpoczęto po tym, jak Gazprom 18 i 19 lutego 2004 r. na kilkanaście godzin przerwał dostawy gazu na Białoruś i tranzyt surowca przez ten kraj, co doprowadziło do spadku ciśnienia i przerwania przez Polskę i Niemcy odbioru gazu z rurociągu jamalskiego. W kwietniu 2004 r po spotkaniu przedstawicieli EuRoPol Gazu, Gazpromu, Gazeksportu, PGNiG, jego uczestnicy informowali, że rewers na gazociągu powinien być technicznie i prawnie możliwy w ciągu dwóch, trzech miesięcy.
Wiceprezes Gazpromu poinformował natomiast w czasie poniedziałkowej konferencji, że jego firma rozpocznie starania o zwiększenie udziałów w EuRoPol Gazie do 50 proc., z obecnych 48 proc. "Umowa międzyrządowa przewiduje udział Gazpromu w EuRoPol Gazie na poziomie 50 proc. Taki sam udział miał też mieć PGNiG. Nie ma wątpliwości, że Gazprom będzie dążył do osiągnięcia wielkości udziałów, które zostały określone w umowie, czyli 50 proc." - powiedział.
Gazprom i PGNiG mają po 48 proc. udziałów w EuRoPol Gazie, trzecim udziałowcem EuroPol Gazu jest Gas Trading, spółka kontrolowana przez Bartimpex Aleksandra Gudzowatego.
Ananienkow zapewnił jedynie, że jego firma nie zamierza uczestniczyć w prywatyzacji PGNiG. "Nie mamy ani jednej kopiejki przeznaczonej na ten cel" - powiedział.
em, pap
Czytaj też: Gazowe okrążenie Polski