Wrzuć monetę
Andrzej Piotrowski z CAS powiedział podczas prezentacji raportu, że zestawienie kosztów powstało w oparciu o wydatki nominalne. "Jeśli koszty odniesiemy również do siły nabywczej Polaków, to wynik jest jeszcze bardziej +ponury+" - podkreślił ekspert CAS.
Jak wynika z raportu, przyczyną tak wysokich wydatków na telefonię stacjonarną jest utrzymujący się monopol Telekomunikacji Polskiej (TP). Jak zaznaczył Piotrowski, tylko ok. 10 proc. abonentów ma możliwości bezpośredniego korzystania z usług alternatywnych operatorów telefonii, bez potrzeby opłacania przy tym faktury TP.
CAS podaje, że w ciągu ostatnich 4 lat udział operatorów alternatywnych w ofercie linii telefonicznych zwiększył się tylko o 1 proc.
Z jego wyliczeń wynika, że 28,9 proc. przychodów TP z telefonii stacjonarnej jest rezultatem monopolu tej spółki, dając jej ok. 3,9 mld zł rocznie.
Piotrowski winą za taką sytuację obarczył Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP), którego działania określił jako "niezrozumiałe i hamujące liberalizację rynku telekomunikacyjnego w Polsce".
Według niego, przykładem takiej działalności jest wstrzymywanie się od prawie roku z wprowadzeniem na polski rynek hurtowej odsprzedaży abonamentu (WRL). Umożliwiłoby to zakup przez operatorów alternatywnych dostępu do sieci TP i późniejszą jej odsprzedaż abonentom.
"To rozwiązanie w krótkim czasie umożliwiłoby stworzenie Polakom możliwości realnego wyboru operatora. W innych krajach UE, w których WRL wprowadzono, przyniosło to lepsze efekty niż umożliwienie dostępu operatorom alternatywnym do gniazdka klientów operatorów dominujących (tzw. uwolnienie pętli lokalnej)" - powiedział Piotrowski.
Członek zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji (zrzeszającej alternatywnych operatorów telefonii stacjonarnej) Eugeniusz Góra powiedział, że wprowadzenie WRL w Polsce byłoby korzystne dla abonentów, nawet jeśli nie spowodowałoby spadku cen połączeń. Dodał, że "mija prawie rok od momentu, gdy Tele2 Polska złożyło do URTiP wniosek o wprowadzenie WRL, a Urząd nadal się nad nim zastanawia".
ss, pap