UE zapłaci Polsce za rosyjskie embargo?

Wiceminister rolnictwa Lech Różański, odpowiadając na pytania posłów wyjaśnił, że Polska o  zamiarze wprowadzenia zakazu importu mięsa przez Rosję dowiedziała się dzień wcześniej, a produkcji roślinnej - trzy dni wcześniej. "W obu przypadkach nie podano oficjalnie podstawy tych sankcji, jak i list produktów objętych zakazami" - dodał.

Wiceminister powiedział, że Polska podjęła niezwłocznie działania w celu podjęcia rozmów z Rosją, a także poinformowała o sytuacji Komisję Europejską.

"Przedstawiliśmy argumenty, że działania podjęte przez Federację Rosyjską stoją w sprzeczności z art. 19 i art. 107 umowy o  partnerstwie i współpracy między Unią Europejską a Federacją Rosyjską. Umowa ta zabrania stosowania restrykcji dokonywanych w  sposób arbitralny i nieuzasadniony w handlu między umawiającymi się stronami - powiedział Różański.

Dodał, że KE poparła stanowisko Polski i obiecała pomoc.

Wiceminister wyjaśnił, że w resorcie rolnictwa odbywają się spotkania z udziałem ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela z  producentami i importerami żywności do Rosji, a także spotkania z  reprezentantami różnych stowarzyszeń branżowych.

Niemożność eksportu polskich produktów powoduje straty i  ministerstwo rolnictwa prowadzi taki rachunek - powiedział Różański. Nie podał jednak szczegółów.

"Chcielibyśmy doprowadzić w krótkim czasie do zniesienia zakazów eksportowych, ale to nie zależy wyłącznie od strony polskiej, która wykazuje bardzo dużo dobrej woli i działań w tym kierunku" -  powiedział wiceminister.

Podkreślił, że w wyniku prac zespołu ds. wyjaśnienia problemów w  handlu żywnością z Rosją, któremu przewodniczy, udało się ustalić termin spotkania ekspertów - służb weterynaryjnych i  fitosanitarnych. Odbędzie się ono w połowie przyszłego tygodnia.

ks, pap