Mniej gazu dla przemysłu
"Rząd wprowadził na terenie Polski ograniczenia w dostarczaniu i poborze paliw gazowych - gazu ziemnego wysokometanowego (G-50) oraz gazu ziemnego zaazotowanego (GZ-41, 5 i GZ-35). Obowiązują one od 25 stycznia 2006 r. do 15 lutego 2006 r." - głosi komunikat Centrum Informacyjnego Rządu przekazany PAP.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) poinformowało we wtorek, że zużycie gazu w ciągu ostatniej doby wzrosło do rekordowego poziomu 61,5 mln m sześc., czyli o ponad 4 proc. w stosunku do poprzedniej doby.
PGNiG podkreśliło, że tak wysokiego zużycia gazu nie notowano dotąd w Polsce. Wynikło ono z ekstremalnych warunków pogodowych i związanego z tym niespotykanego wzrostu zapotrzebowania na gaz do celów grzewczych wśród odbiorców indywidualnych i przemysłowych.
Na granicę wschodnią napływa jednak więcej rosyjskiego gazu. We wtorek PGNiG otrzymało pisemne potwierdzenie możliwości odbioru większych ilości gazu na punkcie w Wysokim Litewskim na granicy polsko-białoruskiej (ok. 4 mln m sześć.). Już w poniedziałek wieczorem Krajowa Dyspozycja Gazu zwiększyła pobór gazu z tego punktu.
Wysokie Litewskie to jeden z trzech punktów, w których Polska odbiera gaz z kierunku wschodniego. Pozostałe to Drozdowicze na granicy polsko-ukraińskiej i Kondratki.
Już w niedzielę Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo wprowadziło ograniczenia dostaw dla zakładów azotowych i PKN Orlen. W poniedziałek spółka podała, że oprócz zakładów azotowych i PKN, na zmniejszone dostawy zgodziły się Elektrociepłownia Wrotków i Elektrociepłownia Nowa Sarzyna.
W Zakładach Chemicznych w Policach wskutek zmniejszenia ilości gazu ograniczono produkcję amoniaku; bez przeszkód odbywała się natomiast we wtorek produkcja bieli tytanowej, nawozów i mocznika.
Również Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach SA (ZAT) ograniczyły produkcję do niezbędnego minimum, pozwalającego utrzymywać w ruchu najważniejsze instalacje. Spółka nie podaje wielkości strat, jakie do tej pory poniosła z powodu wstrzymania dostaw amoniaku od krajowych producentów.
Rzecznik prasowy Zakładów Azotowych (ZA) Puławy Marek Sieprawski uważa, że mimo ograniczenia dostaw gazu, nie można jeszcze mówić o stratach zakładu.
"Używamy do przeróbki zgromadzone wcześniej zapasy własnego amoniaku oraz amoniak sprowadzany z Rosji. Produkcja została nieco zmniejszona, ale jeśli ograniczenia w dostawach gazu nie potrwają długo, to zostanie nadrobiona i nie powinno być strat" - powiedział Sieprawski.
ss, pap