Demografia na drodze zamożności
Przyrost naturalny w ogromnej większości państw postkomunistycznych zmniejsza się, lub utrzymuje na tym samym poziomie. Z danych Banku Światowego, które przytacza "The Economist" wynika, że w Polsce do 2025 roku liczba ludności zmniejszy się o 5 proc., w Rosji o 11 proc., na Białorusi o 12 proc., zaś najbardziej na Ukrainie - o 22 proc.
Wszystkie kraje postkomunistyczne bez względu na poziom zamożności mają powody do obaw, ponieważ mniejsza liczba urodzeń to ogólnie gorsza struktura wiekowa społeczeństwa - podkreśla "The Economist". A więcej ludzi starych to mniejsza produktywność i wolniejszy wzrost, wyższe nakłady na emerytury i służbę zdrowia.
W Polsce kobiety odkładają założenie rodziny. O ile w 1989 roku średnia wieku kobiet zostających matkami wynosiła 22 lata, to w 2001 roku było to już 26 lat.
Niektóre kraje wprowadziły środki zaradcze: w Estonii rząd subsydiuje zapłodnienie in vitro i wydłużył urlop macierzyński, prorodzinne działania zapowiedziały władze Rosji. Biedne kraje mają mniej środków na to, by spowolnić negatywne procesy demograficzne, nie mówiąc o ich odwróceniu.
"Najlepiej zarządzane kraje postkomunistyczne wciąż będą mogły poszczycić się godnym pozazdroszczenia tempem wzrostu i poziomem inwestycji, ale będzie to kiepską pociechą dla ich źle zarządzanych i starzejących się sąsiadów" - konkluduje "The Economist".
pap, em