„Oczywiście to bzdura, że czas leczy rany”. Poruszające wyznanie wdowy po antyterroryście

„Oczywiście to bzdura, że czas leczy rany”. Poruszające wyznanie wdowy po antyterroryście

Antyterroryści
Antyterroryści Źródło:Fotolia / fot. counter165
Wielu dorastających chłopców z pełnym przekonaniem deklaruje, że w przyszłości chce zostać policjantami. Wydaje im się, że funkcjonariusze stąpają po cienkiej linii między życiem a śmiercią i pełnią rolę dyrygentów w walce między dobrem a złem. I jak pokazuje postawa antyterrorystów – bohaterów książki Katarzyny Puzyńskiej „Policjanci w boju” – którzy wykonują swoją pracę w poczuciu misji, wyobrażenia tych dzieci, nie różnią się tak bardzo od rzeczywistości.

Katarzyna Puzyńska to autorka, która tematyką związaną z policją zajmuje się nie od dziś, co już na początku przygody z jej twórczością sprawia, że buduje się niewidzialna nić zaufania. Na rynku wydawniczym są dostępne książki pisarki, w których za każdym razem skupia się na konkretnych wycinkach, sektorach tego zawodu. „Policjanci. Ulica” opowiada o funkcjonariuszach patrolówek, Oddziałów Prewencji oraz Ruchu Drogowego, a z kolei „Policjanci. Bez munduru” to opowieść odochodzeniowcach, technikach kryminalistyki, medykach sądowych oraz psychologach policyjnych.

Głównymi bohaterami najnowszej książki Katarzyny Puzyńskiej są antyterroryści, chociaż – co może wydawać się przewrotne – na jej łamach to nie zawsze oni zabierają głos. „Policjanci w boju” to pozycja zrealizowana w formie wywiadów z antyterrorystami, pojawiają się jednak także przejmujące rozmowy z partnerkami funkcjonariuszy, którzy zginęli na służbie lub w innych okolicznościach. Bohaterowie nie na wszystkie kwestie wydają taki sam osąd, a ich droga do konkretnych stanowisk wyglądała w inny sposób. Siłą tej książki jest właśnie różnorodność pojawiających się w niej historii, dzięki czemu czytelnik, który nie ma szerokiej wiedzy o specyfice zawodu antyterrorysty może poznać chociaż jej namiastkę.

Ogromne obciążenie psychiczne, rozpady rodzin i towarzyszące poczucie misji

Antyterroryści – co zrozumiałe - są oceniani, przez pryzmat efektów, które przynoszą ich działania, ale mało kto zastanawia się nad tym, jak wycieńczająca psychicznie jest ich praca. Katarzyna Puzyńska w książce „Policjanci w boju” oddając głos swoim bohaterom, pokazała zupełnie inny wymiar tego niesłychanie trudnego, odpowiedzialnego zawodu.

Bycie antyterrorystą niezwykle pochłania. To praca, która staje się częścią życia, a nie jedynie przykrym obowiązkiem wykonywanym przez osiem godzin dziennie. I tutaj pojawiają się różnego rodzaju paradoksy. Bo z jednej strony żona zmarłego policjanta mówi, że jej mąż umiał rozdzielić życie zawodowe od prywatnego, ale z drugiej – gdy jego koledzy potrzebowali porady, to w czasie prywatnym jej nie odmawiał, a jako ekspert zawsze służył radą.

„Świadomość straty nie daje spokoju”

Rozmówcy Katarzyny Puzyńskiej z różnych perspektyw pokazują, na czym polega zawód antyterrorysty. Są wzruszające wywiady z wdowami, którym w jednej chwili runął świat. „Oczywiście to bzdura, że czas leczy rany. Czas po prostu pozwala przyzwyczaić się do życia z bólem. My liczymy te soboty, wszystko staje przed oczami, tamten dzień od rana do nocy. Do dzieci i do mnie bardzo powoli dociera, że to już jest na zawsze. Że to jest nieodwołalne. Świadomość straty nie daje spokoju” – opowiada jedna z nich. Są też historie o układach i układzikach, o nieodpowiednich osobach na niewłaściwych stanowiskach, ale też o wielkiej solidarności policjantów, a z drugiej strony o potężnym zawodzie i odejściu ze służby bez pożegnania.

Z książki „Policjanci w boju” wyłania się także bardzo dobitny obraz, z którego można wyczytać, że zespół antyterrorystów musi działać jak dobrze naoliwiona machina. Sprawne musi być każde ogniwo, a gdy ktoś zawodzi natychmiast powinien dostać wsparcie, a to wszystko w ferworze walki i okolicznościach, które mimo szkoleń czy rozpracowania wariantów, nie zawsze da się przewidzieć. Na podjęcie określonej decyzji są jedynie ułamki sekundy - to wielka presja, ale także odpowiedzialność.

Różnorodne portrety antyterrorystów

„Policjanci w boju” odsłaniają „ludzką twarz” antyterrorystów – jako osoby, które nie tylko są nastawieni na jak najlepszą realizację swoich obowiązków, ale także mają rodziny, własne problemy. Często przez książkę przewija się temat rozstań, rozwodów w związkach policjantów, dla których ich praca nie jest jedynie odskocznią od życia, ale stanowi jego trzon, którzy nie mają wolnego, bo myślami powracają na „plac boju”.

Książka Puzyńskiej maluje różnorodne portrety antyterrorystów. Widzimy takich, dla których praca stanowi sens istnienia, mają ogromne poczucie misji, ale widzimy także takich, którzy są rozgoryczeni po tym, w jaki sposób zostali potraktowani przez osoby, z którymi mijali się na korytarzu.

Autorka, co podkreślali jej rozmówcy, ma niezwykły dar słuchania. Widać, że nawiązywała bliską relację z osobami, z którymi przeprowadzała wywiady. I mimo trudnych tematów, poważnych kwestii, które były poruszane, w książce jest czas na żarty i śmiech. Katarzyna Puzyńska nawołuje między słowami, aby mieć szacunek do tytanicznej pracy, którą wykonują antyterroryści i ostrzega przed ferowaniem często krzywdzących wyroków. Zachęca, aby choć przez chwilę pomyśleć jak niebezpiecznej roli się podejmują i w jak trudnych, obarczonych wielkim ryzykiem warunkach pracują.

Czytaj też:
Dziewczynka wyszła za 28-letniego mężczyznę. Jej życie przerodziło się w horror

Źródło: WPROST.pl