Dobre prognozy dla polskiej gospodarki. Choć nie tak dobre, jak rządowe
"Wszystko wskazuje, że wzrost gospodarczy ma szanse opierać się w 2017 r. na 3 filarach – konsumpcji, inwestycjach, a także eksporcie netto, co już jest wartością samą w sobie. I że będzie on wyższy niż w 2016 r. – na poziomie 3,1-3,2%, ale nie 3,6%, jak zapisano w ustawie budżetowej. Teoretycznie w 2017 r. nie powinniśmy mieć także problemów z utrzymaniem deficytu budżetowego na poziomie nie wyższym niż 3%" - napisano w komunikacie Federacji Lewiatan.
– Przedsiębiorstwa powinny osiągnąć w 2017 r. wyższy wzrost przychodów niż w 2016 r. – na poziomie 5-6%. Jednak koszty będą rosły silniej niż w 2016 r., przede wszystkim ze względu na wzrost wynagrodzeń, ale także wzrost cen surowców i materiałów (szczególnie z importu), a także wzrost cen energii. Jeśli zwiększą inwestycje (do czego ma ich zachęcić pomysł rządu dotyczący możliwości 100 proc. amortyzacji inwestycji do 100 tys. zł), to wzrosną im także koszty amortyzacji, co obniży ich rentowność. Nie powinno to jednak obniżyć płynności finansowej (chyba, że MF w wydłużaniu terminów zwrotu VAT firmom w dalszym ciągu pomysł na zwiększanie swojej płynności finansowej) – powiedziała główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Szansą w 2017 r. na pewno będzie intensyfikacja wykorzystania funduszy unijnych. To ważne z punktu widzenia wzrostu inwestycji i ich pozytywnego wpływu na wzrost PKB.
"Ciągle pod znakiem zapytania są inwestycje przedsiębiorstw, które na razie wstrzemięźliwie wypowiadają się o swoich inwestycyjnych planach. Potrzebny jest silny, jednoznaczny sygnał ze strony rządu, że nie ma planów obciążania firm dodatkowymi daninami, ani obowiązkami biurokratycznymi. O karach nie wspominając. Można jednak prognozować, że inwestycje w 2017 r. w niewielkim stopniu wzrosną" - wskazano w komunikacie
Według Lewiatana, możemy także spodziewać się podtrzymania wysokiej dynamiki spożycia indywidualnego, tak ze względu na dobrą sytuacji na rynku pracy, jak i na dopływ do gospodarstw domowych 23 mld zł z programu Rodzina 500+. Organizacja zwraca uwagę, że efekt konsumpcyjny Programu powinien być w 2017 r. znacznie silniejszy niż w 2016 r. także dlatego, że niejako "zwolnione" zostaną na konsumpcję środki, które rodziny z dziećmi przeznaczyły w 2016 r. z 500+ na spłatę pożyczek i kredytów.
– Zatrudnienie w całym 2017 r. będzie rosło nieco wolniej niż w poprzednim roku – o ok. 0,5-0,7%, a bezrobocia spadnie na koniec roku do ok. 7%. Rok 2017 na rynku pracy zaczyna się od wyraźnego wzrostu kosztów zatrudnienia. Wzrost płacy minimalnej do 2 tys. zł i wprowadzenie minimalnej stawki w wysokości 13 zł za godzinę to spory szok dla wielu firm. Mamy też wysokie i rosnące oczekiwania płacowe pracowników, które spowodują, że płace będą rosły w tempie ok. 5% r/r – powiedział Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan.
– Te czynniki będą wymuszać wzrost produktywności pracy, a więc zmianę sposobu funkcjonowania wielu firm. Konieczne będą inwestycje, w tym inwestycje w ludzi, w ich kompetencje, motywację ale także w lojalności – dodał.
"Ogromnym szokiem dla rynku pracy w 2017 r. może być wejście w życie przepisów obniżających wiek emerytalny. Nawet do 250 tys. osób może odejść z tego powodu z rynku pracy. Oznacza to, że w firmach może nagle zniknąć z pracy znaczna część doświadczonych, kompetentnych pracowników. Takiego ubytku nie da się łatwo i szybko zastąpić. Konieczne jest przygotowanie firm do tej zmiany. Należy zachęcić tych ludzi do pozostania w pracy, stworzyć im dobre warunki, ale też poszukać innych rezerw. Ważna będzie zdolność i możliwości przyciągania pracowników z innych krajów, zwłaszcza ze wschodu" - dodano w komunikacie.
Wśród ryzyk Lewiatan wymienił - oprócz niepokojów politycznych - wahania kursu złotego, a także kwestie regulacyjne, w tym obawy dotyczące wzrostu obciążeń finansowych przedsiębiorstw, które będą zmniejszać skłonność firm do inwestowania.