Prof. Bugaj: Boję się sukcesu PiS. Ale boję się też, że wygrana opozycji niczego nie rozwiąże
Jak zwrócił uwagę prof. Bugaj, lewica jest zorientowana na jednostkę, a PiS na rodzinę, do której adresuje transfery socjalne. – Osobiście z aplauzem przyjąłem pomysł wypłacania 500 złotych na drugie i następne dziecko, a na pierwsze z kryterium dochodowym, bo to rzeczywiście miało socjalny charakter. Ale rozszerzenie tego programu, czyli zniesienie kryterium dochodowego, było motywowane czysto politycznie. Tak samo jest z tzw. trzynastą emeryturą dla każdego. To jest pomysł wyłącznie polityczny – podkreślał.
– Z drugiej strony PiS zaniedbało wydatki na inne usługi, np. służbę zdrowia. To nie jest państwo dobrobytu, o którym tyle się ostatnio mówi. Raczej pasuje do drugiej fali prywatyzacji – dajemy wszystkim więcej pieniędzy, a oni niech już sami urządzą się na liberalnym rynku – zwracał uwagę. Ratunku nie dostrzega też w opozycji, która stara się prześcignąć PiS w obietnicach. Jak stwierdził, w Polsce króluje „prymitywny populizm liberalny”. – Politycy ze wszystkich partii ścigają się w zapewnieniach, że podniosą wydatki państwa i obniżą nam podatki. Tymczasem najdalej za kilka lat trzeba je będzie podnieść – podkreślał.
Bugaj ma więcej zastrzeżeń do opozycji i w związku z jej wadami, przyszłość kraju widzi w czarnych barwach. – Boję się sukcesu PiS, ale boję się też, że wygrana opozycji nie rozwiąże żadnych problemów. Politycy opozycyjni nie powiedzieli na przykład, co zrobią z Trybunałem Konstytucyjnym. A ten wymaga gruntownej reformy. Pomysł, że pięciu sędziów głosami trzy do dwóch może unieważnić każdą ustawę na podstawie mętnych przesłanek aksjologicznych, nie powinien funkcjonować w praktyce – mówił.