Urzędnicy chcieli wyjaśnić sprawę przecieków w ministerstwie finansów. Mają spore problemy
Urzędnik operacyjny wywiadu skarbowego w połowie 2017 roku natrafił na szereg niepokojących informacji. Za zgodą przełożonych zbierał informacje o możliwych przeciekach w resorcie. Kilka miesięcy później grupa dyrektorów z Ministerstwa Finansów przygotowała raport dla premiera, w którym zwrócono uwagę na problem wycieku danych z resortu – jedna ze spółek paliwowych, która należy do byłych i obecnych ludzi służb, otrzymywała informacje o planowanych akcjach. W dokumencie pisano o sprzyjaniu mafii VAT-owskiej i blokowaniu wymierzonych w nią działań.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, czterech dyrektorów z Ministerstwa Finansów, którzy podpisali się pod raportem ma teraz spore problemy. Otrzymali oni bowiem ultimatum i pisma z kancelarii prawnej wzywającej w imieniu szefów KAS do przeprosin i wycofania się z treści raportu. W przeciwnym razie zostaną zdymisjonowani. – Zarzuty sformułowane przez opisanych w raporcie pracowników wydawały się na tyle poważne, że musiałem je przekazać do kierownictwa MF celem ich weryfikacji. Na tym kończy się moja rola – tłumaczył jeden z dyrektorów – Maciej Żukowski.
Według „Rzeczpospolitej”, do dziś nie wiadomo, czy raport dotarł do premiera. Biuro audytu i kontroli resortu wyjaśnia jedynie wyciek raportu do dziennikarzy.