Zarobić na żartach. W Stand-up-ie są potężne pieniądze
Na 29 dni lutego 2020 r. Lodkowski gra aż 16. Same prestiżowe miejsca. Torwar, Spodek, Atlas Arena, Ergo Arena, Hala Stulecia. Wszędzie pozostały już tylko pojedyncze wejściówki. Cena biletu? Bagatela: 89 lub 99 zł. W zależności od sektora. Katowicki Spodek pomieści ponad 11 tys. widzów, podobnie jak gdański obiekt. Łódzka hala aż 13 tys. Jak łatwo policzyć przychód za godzinny występ oscyluje w granicach jednego miliona zł! Nawet jeśli koszty organizacyjne i marketingowe pochłoną połowę, to nadal soliście zostaje pół mln zł.
Nisza, która przerodziła się w milionowy biznes
Polski stand-up przez lata był niszową częścią rozrywki. Zdarzało się, że artyści dokładali do swoich występów. Dlatego początkowo była to pasja. Bo ciężko mówić o pracy, gdy za występ dostawało się 200 zł, grało się do kotleta w Skierniewicach, a na show było trzeba przyjechać BlaBlaCar-em.
Ale od kilku lat na rynku widać prawdziwy boom. Bilety na najpopularniejsze gwiazdy rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Już nawet początkujący komicy są w stanie przyciągnąć dużą widownie.
Wykonawcy nie ograniczają się jednak do zarabiania pieniędzy poprzez występy. Szybko zobaczyli, że popularność można zmonetyzować na różne sposoby.
W jaki sposób zarabia się na stand-up-ie? Jak duże są to pieniądze? W co inwestują gwiazdy? Polski rynek komików prześwietlił Karol Wasilewski w najnowszym numerze tygodnika „Wprost”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.