25 proc. przychodów na lokalne produkcje. Francja rygorystyczna wobec serwisów streamingowych
Jedna czwarta dochodów z rynku francuskiego będzie musiała być przeznaczana na tworzenie lokalnych produkcji. To jeden z postulatów nowych przepisów, które francuski rząd ma zamiar nałożyć na serwisy streamingowe. Prawo ma dotknąć głównie największych graczy na rynku, takich jak Netflix, Amazon, Disney, czy Apple.
Nowe przepisy są zgodne z unijną dyrektywą, która zakłada, że producenci są zobowiązani, aby co najmniej 30 proc. ich katalogów zajmowały produkcje z krajów Unii Europejskiej. Netflix poinformował, że we Francji z subskrypcji korzysta nawet 5 mln osób. Serwis ma na koncie już kilka lokalnych produkcji, w tym np. „Marseille” i „Osmosis”.
Parlament ma się zająć nową ustawą na początku marca. Francuski minister kultury zapowiedział, że podejrzewa, że może ona wejść w życie w połowie roku.
Opodatkowane giganty technologiczne
W lipcu 2019 roku francuski rząd przygotował nowe przepisy, które nakładają podatek w wysokości 3 proc. rocznych przychodów. Został on wycelowany w takie firmy jak m.in. Facebook, czy Google. Rząd argumentował swoją decyzję faktem, że największe firmy technologiczne notorycznie stosują luki w przepisach, które pozwalają na płacenie minimalnych podatków. Robią to na przykład, lokując swoje siedziby w tak zwanych rajach podatkowych.
Zdaniem analityków nowy podatek miałby zwiększyć wpływy do budżetu o ponad 400 mln euro rocznie. Nowe regulacje dotyczą wszystkich firmy, których roczne obroty przekraczają 750 mln euro, z czego przynajmniej 25 mln jest generowane we Francji.