MZ kupowało testy na koronawirusa warte 34 zł za 128 zł? „Narosło wiele niejasności”
W środę 8 lipca poseł Michał Jaros, po publikacji Onetu, złożył do ministra zdrowia interpelację w sprawie nieprawidłowości przy zakupie testów na koronawirusa. „W maju ujawniliśmy, że polski podatnik przepłacił nawet o kilkanaście milionów złotych za zagraniczne testy genetyczne na koronawirusa, podczas gdy w sprzedaży były dostępne tańsze testy z Polski. Głównym beneficjentem rządowych zamówień jest poznańska firma Argenta, której założyciel i jego żona są powiązani z partią rządzącą” – przypomina Onet. Z ustaleń dziennikarzy wspomnianego źródła wynika, że Argenta kupowała testy w Turcji, płacąc ok. 34 zł za sztukę, a Ministerstwo Zdrowia odkupywało je średnio za 128 zł za sztukę. Ostatnią partię resort miał kupić w maju, kiedy na rynku dostępne były już tańsze testy polskich producentów.
Interpelacja Michała Jarosa
Michał Jaros w interpelacji pytał m.in. o to, dlaczego Ministerstwo Zdrowia przepłacało za testy, a także jaka kwota została przeznaczona na zakupy dokonywane w związku z pandemią koronawirusa u polskich oraz zagranicznych producentów. Dotychczas poseł KO nie otrzymał odpowiedzi.
Polityk w rozmowie z Onetem zaznaczył, że wokół zakupów i innych działań podejmowanych w czasie pandemii koronawirusa m.in. przez Ministerstwo Zdrowia „narosło wiele niejasności wymagających dogłębnego wyjaśnienia”. – Ta interpelacja to także naturalna kontynuacja złożonego przeze mnie w maju zawiadomienia do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina i Łukasza Szumowskiego. Dotyczyło ono między innymi zakupu maseczek ochronnych bez wymaganego certyfikatu. Ale w międzyczasie pytałem także o wiele innych spraw związanych z zakupami i decyzjami związanymi z pandemią – powiedział Michał Jaros.
Polityk wyraził także obawę dotyczącą tego, w jaki sposób – jego zdaniem – będzie wyjaśniana sprawa. – Ta niejasna sytuacja a właściwie szereg niejasnych sytuacji wymaga dogłębnego wyjaśnienia. Mam tylko obawę, że kontrolowana przez Zbigniewa Ziobro prokuratura nie będzie to tego skłonna – powiedział Michał Jaros w rozmowie z Onetem.