Nareszcie, będziemy pracować mniej. Dzięki sztucznej inteligencji
Ponad połowa ankietowanych (51 proc.) badania „Work 2035”, za które odpowiedzialne są Oxford Analytica i Coleman Parkes uważa, że w ciągu niecałych 15 lat technologia zapewni pracownikom co najmniej dwukrotnie wyższą produktywność niż obecnie.
Technologia będzie jeszcze bardziej zintegrowana z człowiekiem. To napędzi zmiany w produktywności, ponieważ pracownicy będą wspierani przez zaawansowane rozwiązania bazujące na Big Data i sztucznej inteligencji. Najprostsze funkcje przejmie technologia i staną się one niemal w całości zautomatyzowane.
Robotofobia? Nie ma mowy
Elon Musk i Stephen Hawking nie raz straszyli opinię publiczną swoimi ponurymi wizjami, w których SI najpierw pozbawi nas pracy, a następnie... sensu istnienia. Na szczęście respondenci badania „Work 2035” za nic mają sobie słowa słynnych futurystów i nie boją się robotyzacji. Aż 83 proc. uważa, że dzięki temu będą mogli skupić się na najbardziej istotnych czynnościach.
– Rozwój sztucznej inteligencji w biznesie jest tym, czym swego czasu była prasa drukarska lub maszyna parowa. Technologie te początkowo budziły strach i obawy, dziś, z perspektywy czasu, widzimy, że były katalizatorem zmian, tak w gospodarce, jak i społeczeństwie. Dzięki nim zakończyliśmy okres technologicznego i rozwojowego marazmu – zauważa Piotr Prajsnar, szef Cloud Technologies, warszawskiej spółki angażującej algorytmy sztucznej inteligencji do realizacji kampanii marketingowych w sieci.
Wykorzystanie SI do przetwarzania informacji napędzi rozwój biznesu. IDC szacuje, że łączne wydatki na analitykę Big Data wzrosną ze 190 mld dolarów w 2019 roku do ponad 270 mld dolarów w 2022. A prognozy te wciąż nie uwzględniają wpływu COVID-19, który mógł dodatkowo wzmocnić ten trend. Sztuczna inteligencja udowodniła swoją skuteczność w marketingu cyfrowym, teraz pora na kolejne sektory.
Osobisty asystent dla każdego
Oczywiście technologia nie zatrzyma konieczności rozwijania kompetencji zawodowych. Tak uważa 79 proc. pytanych. Autorzy badania piszą, że już niedługo pracownicy dostaną istotne wsparcie w formie indywidualnego asystenta. Eksperci odpowiedzialni za przygotowanie raportu twierdzą, że codziennością w naszej pracy będą cyfrowi asystenci sterowani przez sztuczną inteligencję. E-pomocnik będzie spersonalizowany, na podstawie indywidualnych kryteriów konkretnego pracownika. Dzięki dostępowi do danych technologia będzie w stanie określać priorytety i czas wykonania konkretnych zadań, jakie leżą w obowiązkach danej osoby i stanowiska. To nie wszystko, bo do zadań cyfrowego asystenta należeć będzie też dbanie o higienę psychiczną i samopoczucie pracownika.
Eksperci z Oxford Analytica i Colemanem Parkesem roztaczają futurystyczne wizje. Opisani asystenci mają m.in. planować spotkania tak, aby odbywały się w najbardziej efektywnym czasie, bazując na szeregu informacji – od poziomu cukru we krwi, po samopoczucie pracownika w różnych porach dnia. To nie koniec, bo na spotkaniach monitorowany będzie poziom koncentracji i zaangażowanie uczestników, tak by długość i intensywność meetingów były optymalne i produktywne. Autorzy nazwali tę technologię AI-ngels.
Inteligencja wzrostu
Najbliższa dekada będzie należała do sztucznej inteligencji. Jak pokazują rezultaty badania, pogląd ten podzielają pracownicy na różnych szczeblach. 72 proc. ankietowanych uważa, że SI zagwarantuje większe przychody firmom niż ludzie.
Aż 90 proc. pytanych managerów uważa, że w 2035 roku inwestycje w technologię, bazujące na sztucznej inteligencji, będą największym motorem wzrostu ich organizacji. Wydatki na IT, a przede wszystkim SI, mają mieć większy priorytet niż te w kapitał ludzki. Takie podejście może otworzyć drzwi do bezprecedensowych poziomów innowacji i nowych źródeł generowania przychodów, szczególnie wśród małych przedsiębiorstw. Dziś to rozwiązania zarezerwowane głównie dla dużych i bogatych firm. Taki liberalny dostęp do technologii sztucznej inteligencji rozpocznie przemysłowy renesans.
W wynikach badania „Work 2035” aż 6 na 10 (63 proc.) pytanych uważa, że technologia na pewno wyrówna szanse, a może nawet zapewni przewagę małym firmom.