Tesla wstrzymuje płatności w bitcoinach. Elon Musk zaniepokojony ilością spalanego węgla
„Tesla zawiesiła zakupy pojazdów za pomocą bitcoinów”, napisał Musk na Twitterze. „Jesteśmy zaniepokojeni gwałtownym wzrostem wykorzystania paliw kopalnych, zwłaszcza węgla, do wydobywania bitcoinów”.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać: kurs bitcoina zareagował dynamicznym spadkiem do 45 tys. dol., stabilizując się ostatecznie na poziomie 50 tys. dol. – informuje serwis „Market Watch”.
Tesla kupiła bitcoina w lutym
W styczniu Tesla zainwestowała 1,5 mld dolarów w zakup bitcoinów i wkrótce potem rozpoczęła akceptować je jako środek płatniczy za swoje samochody. Po ogłoszeniu wiadomości o zakupie bitcoinów ich kurs poszybował z 39 tys. dolarów do 53 tys. dolarów tydzień później, ale decyzja spotkała się również z krytyką.
Konsumenci i sympatycy Tesli, którym na sercu leży ochrona środowiska, zwrócili uwagę, że kupno bitcoinów przez Teslę nie licuje z pro-środowiskowym wizerunkiem, jaki firma wokół siebie buduje. Z jednej strony przyjazne dla środowiska samochody elektryczne, a z drugiej pożerające energię kopanie kryptowaluty? Trudno znaleźć tu wspólny mianownik, rozkładali ręce krytycy.
Jak widać, Elon Musk potrzebował kilku miesięcy, by wsłuchać się w te głosy.
W kwietniu Tesla przedstawiła raport za pierwszy kwartał, z którego wynika, że sprzedała około 10 proc. swoich zasobów bitcoinów z zyskiem przekraczającym 100 milionów dolarów. Musk i Kirkhorn powiedzieli, że sprzedaż była tylko testem płynności rynku i zapowiedzieli, że nie planują sprzedawać więcej.
Kopanie bitcoinów niczym zasilenie niewielkiego państwa
Bitcoin, podobnie jak inne kryptowaluty, jest wirtualnym aktywem, które każdy z nas może wydobyć, przeznaczając do tego moc obliczeniową swojego komputera. Wszystkie operacje związane z bitcoinem wymagają dostarczenia energii elektrycznej do komputerów lub serwerów. Ta energia pochodzi przede wszystkim z nieodnawialnych źródeł energii, o czym Musk wspomniał w swoim tweecie.
A dlaczego z węgla? Bo tak jest najtaniej. Większość kopalni kryptowalut znajduje się w Chinach, gdzie węgiel jest dominującym źródłem energii.
W rezultacie cenę za popularność bitcoina płaci planeta. Analitycy Bank of America szacują, że bitcoin na obecnym etapie rozwoju zużywa tyle samo energii elektrycznej co niewielki, rozwinięty kraj wielkości Grecji.
Te dane dotyczą wyłącznie bitcoinów, ale na rynku jest więcej kryptowalut. Gdyby zsumować szkody, jakie wszystkie one razem wyrządzają środowisku, rachunek strat byłby znacznie bardziej katastrofalny.