Przedsiębiorcy zagubieni. Nadal nie widzą, co z podatkiem od tarczy finansowej PFR
Przedsiębiorcy od roku czekają na wykładnię Ministerstwa Finansów w sprawie podatku od rządowej pomocy w ramach tarczy finansowej Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak wspominają eksperci cytowani przez „Rzeczpospolitą”, jest to sytuacja wyjątkowo niekomfortowa dla właścicieli firm. Nie wiedzą bowiem, czy muszą odkładać pieniądze na ewentualną spłatę podatku, czy mogą je inwestować. Finalnie kończy się to albo ryzykowaniem, albo zamrożeniem środków na koncie.
„Decyzja w sprawie podatku od umorzonej części subwencji z Polskiego Funduszu Rozwoju zostanie ogłoszona do 20 lipca, przed upływem terminu jego zapłaty” – napisało Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej”.
Podatek od Tarczy Finansowej 1.0
Mowa dokładnie o pomocy rządowej, która została udzielona za pośrednictwem Polskiego Funduszu Rozwoju. PFR na tak zwaną Tarczę Finansową 1.0 przeznaczył aż 60 mld złotych. Była to pierwsza odpowiedź rządu skierowana do przedsiębiorców. Fundusze miały być przeznaczone na ochronę miejsc pracy w trakcie pierwszej fali pandemii koronawirusa i spowodowanego nią lockdownu.
Subwencje te zostały jednak umorzone, co oznacza, że firmy nie muszą zwracać pieniędzy. Nie zmienia to jednak fakty, że zgodnie z panującymi przepisami, od tego typu pomocy należy zapłacić podatek PIT lub CIT. Ministerstwo Finansów zapowiadało jednak, że pracuje nad przepisami, które ułatwią życie przedsiębiorcom. Miały dotyczyć właśnie zwolnienia z konieczności zapłaty podatku od pomocy z tarczy. Do dziś firmy tych przepisów nie zobaczyły.
Przesuwanie terminu spłaty podatku
Z informacji Rzeczpospolitej wynika, że doraźnie PFR zdecydował się na przesunięcie umorzenia subwencji z maja na czerwiec, co automatycznie powoduje, że ewentualny podatek trzeba będzie zapłacić dopiero w lipcu. Eksperci niemal jednogłośnie twierdzą jednak, że tak długie oczekiwanie na jasne wytyczne Ministerstwa Finansów jest nielogiczne. Zwracają także uwagę, że tarcza była skierowana do firm najmocniej poszkodowanych przez lockdown. Wymaganie od nich zapłaty podatku mijałoby się z celem.