„Pracownicy sfery budżetowej są traktowani jako obywatele gorszego sortu”. Związek zawodowy zachęca budżetówkę do strajków
Przed kilkoma dniami pisaliśmy o napiętej sytuacji w oddziałach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Urzędnicy skarżą się, że od dawna nie otrzymali żadnych podwyżek, więc ich wynagrodzenia są na poziomie sprzed kilku lat. Stąd tak wielu pracowników składa wypowiedzenia. W ich miejsce nie są przyjmowane nowe osoby, lecz obowiązki tych, którzy odeszli, rozdzielane są między pozostałych. Skutkuje to ogromnym natłokiem zadań, których urzędnicy nie są w stanie wykonać w ciągu ośmiu godzin pracy, więc ich codziennością stały się nadgodziny.
W rozmowie z money.pl Monika Ditmar, sekretarz zarządu głównego Związku Zawodowego Pracowników ZUS skarżyła się, że pracownicy nie nadążają z realizacją bieżących zadań, a do tego dowiadują się z mediów, że będą dodatkowo wypłacać jeszcze 500+, 300+, ubezpieczać bezrobotnych, realizować bony mieszkaniowe i naliczać za pracodawców składki i świadczenia.
W urzędnikach rośnie frustracja i gotowi są zawalczyć o swoje na ulicach Warszawy. Zapowiadają, że jeśli sierpniowe rozmowy z centralą ZUS-u nie przyniosą efektów, jesienią odejdą od biurek.
Cała budżetówka powinna zastrajkować, przekonuje szef związku zawodowego
Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa zachęca do strajku wszystkich pracowników sfery budżetowej, nie tylko urzędników ZUS-u.
- Władza chwali się szybkim wzrostem płac, poprawiającą się kondycją gospodarki, a w tym samym czasie upiera się przy zamrożeniu płac w budżetówce – czytamy w komunikacie. - Pracownicy sfery budżetowej od lat są traktowani jako obywatele gorszego sortu. W instytucjach publicznych pracownicy są obciążeni nowymi obowiązkami, a płace wielu z nich od lat stoją w miejscu i oscylują wokół minimalnego wynagrodzenia.
W konsekwencji, przekonuje Piotr Szumlewicz, szef „Związkowej Alternatywy”, pracownicy są przepracowani, przemęczeni, często zmuszani do nadgodzin. „Na dodatek w większości państwowych instytucji i urzędów nie ma przejrzystych zasad awansu i premii, a na wszystkich szczeblach funkcjonowania panuje kolesiostwo i nepotyzm” – uważa.