Prąd o blisko 60 proc. droższy niż przed rokiem. Podwyżki napędza głównie jeden czynnik
Ceny energii elektrycznej gwałtownie rosną. Podwyżki odczuwa już nie tylko przemysł, ale po odmrożeniu cen, także odbiorcy indywidualni. Jak wynika z danych Towarowej Giełdy Energii, w porównaniu z sierpniem 2020 roku, cena za MWh wzrosła o aż 58 proc. Najniższy wskaźnik zanotowano w listopadzie 2020 roku, gdy cena wynosiła 222 złote. Od początku roku nastąpił jednak gwałtowny wzrost.
Ekologia napędza ceny
W styczniu MWh kosztowała już 257 zł i stopniowo rosła. Największy skok widać między kwietniem a majem, gdy zanotowano nagły wzrost z 308 na 340 zł. Później dynamika nieco zahamowała, ale energia nadal stopniowo drożała. We wrześniu za MWh trzeba było zapłacić 361 zł.
Głównym czynnikiem, który wpływa na tak duże i gwałtowne podwyżki, są ceny zezwoleń na emisję dwutlenku węgla. W Polsce jest to szczególnie odczuwalne, gdyż większość prądu nadal produkowana jest w elektrowniach opalanych węglem. Mimo że sam surowiec w ostatnich tygodniach nieco potaniał, to ceny zezwoleń wystrzeliły. W ciągu roku podrożały aż o 113 proc. z 30 do ponad 61 dolarów za tonę. Wzrosty cen są więc globalne i nie dotyczą wyłącznie Polski.