Paraliż inwestycji na kolei? PKP liczyło na pieniądze, których nadal nie ma
Tempo inwestycji na kolei miało być wyjątkowo wysokie. Rząd chwalił się rozbudową sieci, która związana jest między innymi z projektem Centralnego Portu Komunikacyjnego. Okazuje się, że ambitne plany trzeba odłożyć na bok, gdyż Komisja Europejska nadal nie zaakceptowała Krajowego Planu Odbudowy, który miał być jednym z głównych źródeł finansowania.
Jak dowiedział się „Dziennik Gazeta Prawna”, z zakładanych planów przetargowych PKP Polskich Linii Kolejowych, może się udać wykonać w terminie tylko niewielką część. Chodzi o plan na 2021 rok, który zakładał postępowania przetargowe na łączną kwotę nawet 17 miliardów złotych. Okazuje się, że do tej pory, a kończy się październik, ogłoszono dopiero konkursy za 2,3 mld zł.
Problemy z finansowaniem wynikają jednak nie tylko z braku środków z KPO, z którego na ten cel miało trafić około 2,4 mld euro. Spółka miała brać pod uwagę także pieniędzy z perspektywy finansowej na lata 2021-2027, w tym z programu FEnIKS, w którego puli na inwestycje infrastrukturalne miało się znaleźć 25 mld euro. Problem w tym, że pieniądze z nowej perspektywy finansowej pojawią się na kontach PKP nie wcześniej niż w połowie 2022 roku – przypomina „DGP”.
– Liczymy, że Komisja Europejska wykona swoją pracę i pozwoli realizować projekty z KPO. Liczymy też, że uzgodnimy ostatecznie kształt nowej perspektywy unijnej. Wtedy otworzy się worek z przetargami – mówi DGP wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.
Problemy z materiałami
Eksperci zwracają uwagę na jeszcze dwa problemy. Po pierwsze, mnogość prac infrastrukturalnych, które jednocześnie ogłosił rząd, może doprowadzić do problemów firm, które te przetargi mają wykonać. Chodzi między innymi o braki pracowników. Drugi kłopot to wynikające z lockdownów braki w materiałach. Zmaga się z nimi cała branża budowlana, co widać także w cenach budowy domów, czy wykończenia mieszkań. Z podobnymi kłopotami zmaga się przemysł.