Zbigniew Ziobro o „pakiecie ruiny”: Musimy odrzucić pakiet klimatyczny, wtedy rachunki spadną
Komisja Europejska przyjęła tzw. pakiet klimatyczny (znany też jako Fit for 55) w lipcu 2021 roku, a w ramach zapowiadanych zmian na terenie UE do 2030 roku wartość emisji gazów cieplarnianych ma spaść o 55 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku. Jeżeli to zadanie zostanie wykonane, to UE planuje iść krok dalej i doprowadzić do sytuacji, w której w 20 lat później, w 2050 roku, Europa stanie się kontynentem neutralnym dla klimatu.
Pakiet klimatyczny wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę Europejską i Parlament Europejski, choć KE zaprezentowała jego założenia, trwają negocjacje nad jego końcową wersją.
Ziobro przeciwko pakietowi klimatycznemu. „Pakiet ruiny”
Proponowane zmiany wielokrotnie krytykowała Solidarna Polska, koalicjant PiS w Zjednoczonej Prawicy. Krytyka nasiliła się zwłaszcza pod koniec 2021 roku, gdy jasne stało się, że znacząco wzrosną ceny energii w Polsce. Przedstawiciele tej partii podkreślali, że unijny pomysł na walkę ze zmianami klimatu jeszcze bardziej wpłynie na ceny energii.
Jeszcze w grudniu 2021 roku w trakcie konferencji prasowej lider SP Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, mówił: – Jesteśmy za tym, aby szukać racjonalnych rozwiązań dotyczących ochrony klimatu, ale nie możemy zgodzić się na takie, które będą prowadzić do dramatycznej drożyzny, inflacji oraz zmian w obszarze gospodarczym, które spowodują pogorszenie się sytuacji życiowej milionów Polaków.
Już w nowym roku Ziobro powrócił do tego tematu, pisząc na Twitterze:
„Polska musi odrzucić unijny pakiet klimatyczny, wtedy rachunki za prąd spadną o 60 proc. Za szaleńczą politykę klimatyczną UE odpowiada Europejska Partia Ludowa, na której czele stoi Donald Tusk”
Jak podkreślił w dalszej części tweeta polityk, jego partia jest „za racjonalną ochroną klimatu”. „Pakietu ruiny nie chcemy!” – zaznaczył Ziobro.
To też nie pierwszy raz, gdy przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy – nie tylko Solidarnej Polski – jako winnego obecnej sytuacji wskazują byłego premiera Donalda Tuska. Miał się do tego przyczynić decyzjami podejmowanymi w latach 2007-2014, gdy był szefem rządu.