Rolnicy rozpoczynają protest. Zapowiadają, że może objąć cały kraj
Kierowcy w województwie zachodniopomorskim muszą być przygotowani na utrudnienia na drogach w regionie. Po godzinie 11 rolnicy z jedenastu powiatów rozjadą się traktorami i kolumny będą przez kilka godzin poruszać się drogami powiatowymi z prędkością 20 km/h.
Ceny nawozów uderzają w sens produkcji rolnej
Protestujący chcą pilnie spotkać się z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem i rozmawiać z nim o problemach wsi. Najbardziej palącą kwestią jest teraz wzrost ceny nawozów sztucznych, ale w sumie zachodniopomorscy rolnicy sformułowali 6 postulatów.
– Nie wiemy co mamy zrobić. Rozbijamy się o nasze być albo nie być.Nawet jeśli kupimy te środki do produkcji, nie mając gwarancji cenowej na zbyt pszenicy, to tu się trzeba mocno zastanowić, czy w ogóle podjąć się tego – powiedział w rozmowie z radiem RMF FM Czesław Bukowiec, nowy przewodniczący NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych w Zachodniopomorskiem.
Rolnicy domagają się wprowadzenia tarczy antykryzysowej w rolnictwie, wypłaty odszkodowań za suszę, wprowadzenia systemu zarządzania ryzykiem w rolnictwie czy utworzenia holdingu rolnego, w którym rolnicy mieliby udziały.
Związkowcy zapowiadają, że jeśli nie dojdzie do rozmów z ministrem rolnictwa i nie będzie woli spełnienia ich postulatów, zamierzają zaostrzyć protest.
Miejsca, w których można spodziewać się znacznego spowolnienia na drogach, znajdują się na poniższych mapkach.
Wiceminister zapytana, co rząd może zrobić dla rolników
Wiceminister rolnictwa Anna Gembicka przyznała na antenie Polskiego Radia 24, że rząd rozumie zaniepokojenie rolników.
– Ceny nawozów znacząco wzrosty. Niestety, 80 proc. ceny nawozów wynika z podwyżki ceny gazu, czyli z działań Rosji. Wiemy, jaka jest sytuacja geopolityczna. To, co my jako rząd robimy, to zejście do zerowej stawki VAT na nawozy. Wystąpiliśmy do Komisji Europejskiej o zgodę na zastosowanie dopłat do nawozów. Jeśli zastosujemy dopłaty bez zgody KE, to ryzykujemy, że później pojawi się konieczność zwrotu pieniędzy – wyjaśniła wiceminister.
Odniosła się również do niepokoju, jaki rolnicy czują na myśl o założeniach różnych unijnych polityk Zielonego Ładu. Przypomniała, że nie tylko polscy rolnicy są coraz bardziej świadomi niebezpieczeństw, jakie niesie dla nich „Fit for 55”, więc rząd będzie na forum publicznym prowadził narrację, zgodnie z którą unijne propozycje mogą okazać się szkodliwe dla rolników z całej Unii.
Zapytana o to, co rząd może zrobić dla rolników, Anna Gembicka wskazała na rozwiązania zapisane w Polskim Ładzie w części poświęconej rolnictwu.
– To dwa aspekty: zwiększenie dochodowości i możliwości zarobkowania dla gospodarstw. Proponujemy wsparcie odnawialnych źródeł energii na terenach wiejskich, szczególnie w formie biogazowni, bo to tez sposób na zwiększenie krajowej produkcji gazu. To także rozwiązania dotyczące wsparcia polskiego przetwórstwa, a właściwie jego odbudowy, bo po transformacji wiele zakładów zostało sprzedanych. Chcemy dać rolnikom możliwość otwierania takich zakładów – powiedziała wiceminister.
„Miastowi” kupią od rolników bezpośrednio
Wspomniała też o podniesieniu progu do 100 tys. zł rocznie, od którego rolniczy handel detaliczny jest opodatkowany.
– Jest też ustawa dotycząca miejsc sprzedaży bezpośredniej w miastach. Samorządy będą musiały przygotować, wskazać miejsca, gdzie rolnicy będą sprzedawać bezpośrednio – poinformowała i dodała, że skorzystają na tym rolnicy i kupujący, gdyż sprzedaż będzie się odbywała bez udziału pośredników.