W. Buda przekonuje, że zapis o podatku od aut spalinowych nic nie znaczy. Dziennikarz TVN24 wskazuje na nieścisłości

Dodano:
Waldemar Buda Źródło: Newspix.pl / Fotomag/Newspix
Minister funduszy Waldemar Buda przekonuje, że choć wśród kamieni milowych znalazł się zapis mówiący o wyższym opodatkowaniu aut spalinowych, to żadnych nowych danin nie będzie, bo liczy się „intencja, a nie zapis”. Konrad Piasecki próbował przekonać swojego gościa, że za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał o „intencjach”, a Komisja zacznie egzekwować spisane zobowiązania.

Kamienie milowe przewidują, że do końca 2024 roku ma zostać wprowadzony podatek rejestracyjny, który będzie uzależniony od normy emisji spalin, przy czym w KPO nie zapisano jego wysokości. Ma on być płacony raz, przy rejestrowaniu samochodu spalinowego. Ponadto najpóźniej w drugim kwartale 2026 roku ma zostać wprowadzony podatek od posiadania samochodu spalinowego. Jego wysokość również nie została określona w KPO.

We wszystkich dyskusjach o kamieniach milowych koncentrowano się na kwestii praworządności i inne założenia pozostały nieco na boku, gdy więc dziennikarze opisali powyższe warunki wypłaty pieniędzy, premier i ministrowie musieli zacząć się tłumaczyć z gotowości do opodatkowania aut spalinowych. Od kilku dni przekonują, że żadnych nowych danin nie będzie i że powyższe zobowiązania niczego tak naprawdę nie oznaczają, a nawet jeśli, to Komisja Europejska nam je narzuciła.

Taką samą narrację przyjął Waldemar Buda. W rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 przekonywał, że nie ma mowy o nowych podatkach, a jedynie preferencjach dla samochodów elektrycznych.

– To zaklinanie rzeczywistości – odparł Piasecki.

Buda przekonuje, że liczą się intencje, a nie twarde zapisy

Waldemar Buda zapewnił, że uczestniczył w konferencji wiceministra klimatu, który od przedstawiciela KE miał usłyszeć prośbę o wpisanie do kamieni milowych jakichś preferencji dla ekologicznego transportu. W ten sposób wspomniane powyżej wymogi miały znaleźć się w dokumencie. Umieszczenie w tej opowieści wiceministra klimatu Jacka Ozdoby z Solidarnej Polski miało zapewne służyć podkreśleniu, że nie jest prawdą, że Solidarna Polska nic o tej propozycji nie słyszała.

– Mówimy: zróżnicujemy opłaty, ale to wcale nie oznacza, ze będziemy podnosić opłaty dla aut spalinowych. Znana jest intencja: Komisja Europejska nie będzie oczekiwała żadnych zmian – przekonywał Buda.

Piasecki zauważył, że takie słowa nie mają dużej wartości, bo za kilka lat odejdzie wiceminister, zmieni się komisarz i nikt nie będzie pamiętało „intencjach”, które rzekomo stały za wpisaniem do dokumentu tak daleko idących i poważnych zobowiązań. Pozostanie tylko to, co na papierze i Komisja będzie domagała się zrealizowania ich przez Polskę.

Czy zerowa opłata za rejestrację rozwiąże sprawę?

Minister funduszy szedł w zaparte i przekonywał, że żadnych dodatkowych podatków Komisja nie oczekuje, co najwyżej „preferencji dla aut elektrycznych, jakichś ułatwień”. Zapytany o konkrety, powiedział, że może to być na przykład niższa opłata za rejestrację auta elektrycznego niż spalinowego. Prowadzący zauważył, że opłata za rejestrację to 180 zł i trzeba dużej naiwności, by wierzyć, że w przyszłości Komisja Europejska da się przekonać, że wprowadzenie tak niskiej preferencji stanowi realizację zapisanego kamienia milowego. Zwrócił uwagę, że skoro zdaniem ministra Budy korzyść warta 180 zł może usatysfakcjonować Komisję Europejską, to warto było to zapisać wprost w dokumencie, co też zamknęłoby usta krytykom.

– Będziemy przekonywać, że to rozwiązania wystarczające – odparł minister. – Proszę nas rozliczać z tego, jaki to będzie miało skutek dla obywateli.

Piasecki pytał Waldemara również o to, czy zdziwienie Zbigniewa Ziobry pozostałymi postanowieniami, od których uzależniono wypłatę pieniędzy z KPO, jest zasadne.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...