Morawiecki dla „Polska Times”: „Problem KPO jest mocno fetyszyzowany”

Dodano:
Mateusz Morawiecki w Berlinie Źródło: X / @PremierRP
– KE będzie patrzeć na wydawanie tych środków (z KPO – red.) z aptekarską dokładnością, ale my się tego nie boimy, bo po prostu Polska inwestuje je bez większych zarzutów – powiedział Mateusz Morawiecki.

– Żadnych nowych podatków dla posiadaczy aut spalinowych nie planujemy – powiedział Mateusz Morawiecki w rozmowie z „Polska Times”. Odniósł się w ten sposób do formułowanych m.in. przez koalicjanta, Solidarną Polskę, zarzutów, że w ramach tzw. kamieni milowych zgodził się na bardzo niekorzystne rozwiązania dla Polaków.

Morawiecki o preferencjach dla aut elektrycznych

– W zapisach chodzi o to, aby pojazdy, które emitują mniej spalin i szkodliwych substancji, miały większe preferencje. Już dzisiaj tak jest. Możemy zatem kontynuować to, co jest obecnie, i już więcej nie będziemy musieli nic zrobić. Możemy też udzielić jeszcze wyższych preferencji na auta emitujące mniej trujących substancji. Już dziś jest tak, że od samochodów powyżej dwóch litrów pojemności skokowej silnika jest dużo wyższa akcyza i podatek niż ten, który jest nakładany na auta poniżej dwóch litrów pojemności skokowej silnika – powiedział. Wcześniej w tym samym tonie wypowiadał się Waldemar Buda.

Na uwagę dziennikarza, że wiele kamieni jest nieprecyzyjnych i może się to w przyszłości stać narzędziem szantażu Komisji Europejskiej, odparł, że nie należy „fetyszyzować problemu KPO”.

- Główna część środków unijnych, która służy do budowy dużej infrastruktury, na dopłaty dla rolników, rozwój obszarów wiejskich, na naukę i badania, to ponad 500 mld zł. I rezygnacja z takich pieniędzy to po prostu samobójstwo. Wiem coś o rynkach finansowych, więc wiem też, że dziś pożyczenie takich pieniądzach byłoby kompletnie niemożliwe dla Polski. W czwartek podpisaliśmy umowę partnerstwa i wieloletnie ramy finansowe z Komisją Europejską. Bez kompromisu w sprawie KPO nie byłoby to możliwe – powiedział.

Morawiecki o wypłatach: „my się nie boimy”

Dodał, że „to, czy potem będziemy się kłócić z Unią Europejską, czy jakiś cel został wykonany w 100 proc., czy w 80 proc., i wypłatę dostaniemy w marcu czy w lipcu, jest rzeczą drugorzędną”.

– Najważniejsze jest to, żeby w tej geopolitycznej zawierusze, w jakiej funkcjonujemy, rynki finansowe zobaczyły, że Polska jest bezpieczna finansowo i że otrzymujemy środki na następne kilka lat, co pozwoli nam znacząco zwiększyć potencjał wzrostu gospodarczego. Taka jest charakterystyka tego, co parę dni temu podpisaliśmy, ale taka jest również charakterystyka KPO. KE będzie patrzeć na wydawanie tych środków z aptekarską dokładnością, ale my się tego nie boimy, bo po prostu Polska inwestuje je bez większych zarzutów – zapewnił.

Źródło: Polska Times
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...