Kolejne odbiorniki Starlink w Charkowie. Ukraińcy dziękują Polsce i pomijają ważną postać
„W wyzwolonych spod okupacji miastach i wsiach obwodu charkowskiego przywracana zostaje łączność. W regionie pojawiły się najnowocześniejsze zestawy Starlink” – napisało ministerstwo ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych.
Starlinki dla Ukrainy
Łączność, o której napisano, została przywrócona dzięki kolejnym 150 zestawom systemu internetu Starlink od SpaceX. Większość z odbiorników została przekazana operatorom telefonii komórkowej, aby mogli oni przywrócić możliwość komunikacji. Ma to też zapewnić zapasowe połączenie na czas odbudowy zniszczonej przez Rosję infrastruktury.
„Dziękujemy Rządowi RP za nieustające wsparcie i pomoc przy terminalach Starlink” – oświadczyło ukraińskie ministerstwo. To kolejne zestawy tego systemu, który trafił na Ukrainę dzięki finansowaniu z Polski. Część wcześniejszych dostaw sfinansował polski rząd, a część została zakupiona ze środków PKN Orlen.
Starlink w Ukrainie z problemami
W ostatnim czasie jednak pojawiły się problemy – Ukraińskie Siły Zbrojne donoszą, że wiele urządzeń przestało działać. Sprawą zainteresował się „Financial Times”, pisząc o „katastrofalnej utracie komunikacji”. Regiony w których utracono łączność, są obecnie obiektem ukraińskiej kontrofensywy, a po wrześniowych pseudoreferendach zostały uznane przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina za część Rosji.
Starlinki nie działają także na okupowanym od 2014 roku Krymie. Powód miał zdradzić w rozmowie z analitykiem politycznym Grupy Eurasia Ianem Bremmerem sam Elon Musk. Przyznał, że ukraiński resort obrony prosił go o aktywację Starlink na anektowanym przez Rosję w 2014 roku Krymie. Biznesmen – jak relacjonuje Bremmer – odmówił, gdyż obawia się niebezpieczeństwa związanego z eskalacją.
Musk rozmawiał z Putinem
Z tej samej rozmowy wynika, że Elom Musk miał rozmawiać bezpośrednio z Władimirem Putinem tuż przed tym, jak opublikował na Twitterze głośną ankietę, w której proponował sposób na przywrócenie pokoju w Ukrainie. Kontrowersyjny wpis najbogatszego człowieka świata skrytykował nie tylko prezydent Wołodymyr Zełenski, ale także w oficjalnym oświadczeniu, krytycznie odniósł się do niego Biały Dom.