Z powieści Lema w grę wideo. Polacy o tym, jak nie zepsuć polskiej ikony
Niedawno na Wprost.pl mogliście przeczytać wrażenia z wersji demonstracyjnej The Invincible. To pierwsza gra krakowskiego studia Starward Industries i moim skromnym zdaniem – jest na co czekać.
Tym razem udało nam się zaś porozmawiać o tytule z samymi twórcami. CEO Starward Industries Marek Markuszewski oraz CMO firmy Maciej Dobrowolski zgodzili się odpowiedzieć na parę nurtujących mnie pytań.
Krzysztof Sobiepan, Wprost.pl: Jak to jest pracować z takim IP jak powieść Stanisława Lema? To duża odpowiedzialność, by nie zepsuć polskiej świętości. Jak do tego podeszliście?
Marek Markuszewski, Starward Industries: Jest to dość duże wyzwanie. Powieść Niezwyciężony to twór zamknięty, który opowiada konkretną historię i stanowi odrębną, kompletną całość.
Nie mogliśmy po prostu przenieść treści powieści do świata gry jeden do jednego. Materiał źródłowy wymaga pewnych zmian, by mógł stać się grą, ale z drugiej strony uważam, że postaliśmy wyjątkowo wierni oryginałowi.
To na czym najbardziej nam zależało to zachowanie klimatu, pewnej podniosłości związanej z dziełem Lema i swoistej atmosfery, jaką buduje pisarz. Powieść posiada wspaniałą głębię, opowiada o ważnych tematach egzystencjalnych. Nie mogliśmy tego spłycić na potrzeby gry wideo.
Jak do tego podejść? Zaczęliśmy od naszego zespołu. Zgromadziliśmy osoby bardzo wrażliwe artystycznie, z dobrym okiem i talentem. Daliśmy sobie też odpowiednio dużo czasu. Chcieliśmy mieć wolną przestrzeń, by eksplorować powieść Lema i odkrywać różne aspekty książki.
Dzięki temu mogliśmy podjąć trafne decyzje przy przenoszeniu kolejnych elementów do zupełnie nowego medium.
Czemu akurat Niezwyciężony? Lem ma bardzo szeroki dorobek pisarski i nie jest to jego najbardziej znana powieść.
Nie da się zaprzeczyć, że Stanisław Lem był niezwykle płodnym autorem, a jego dzieła są wręcz świetne. Przez ostateczną decyzją przejrzeliśmy parę opcji i Niezwyciężony wydał nam się opowiadaniem najlepiej pasującym do przeniesienia w świat gier wideo.
Mam tu na myśli między innymi bogate opisy świata przestawionego, na przykład szczegółów planety Regis III, maszyn używanych przez bohaterów, ich ekwipunku czy innych rekwizytów. Obraz namalowany słowami Lema wydawał nam się bardzo wdzięczny do realizacji.
Rzecz druga to sama fabuła Niezwyciężonego. Miejscami książka przypomina nawet nieco powieść detektywistyczną. Dramatyczne wydarzenia na pustynnej planecie owiane są tajemnicą, która stopniowo wychodzi na światło dzienne. Uznaliśmy to za znakomitą opowieść, która gracze będą mogli eksplorować sami.
Czy ktoś, kto zna i czytał Niezwyciężonego ma po co grać w The Invincible?
Ależ oczywiście. Staramy się stworzyć tytuł, który może być odbierany jako samodzielne dzieło, nawet bez znajomości oryginału. Ale osoby po lekturze książki nie będą znały z automatu całej fabuły gry.