Trzydziestoletni miliarder wywołał krach na rynku kryptowalut. Zainteresowało się nim FBI
Strata 94 proc. majątku w jeden dzień to nie największy problem Sama Bankman-Freida, czyli właściciela giełdy kryptowalut FTX. Trzydziestoletni miliarder prowadził giełdę poprzez spółkę zarejestrowaną na Bahamach, gdzie również mieszka. FBI poinformowała, że zamierza wnioskować o ekstradycję amerykańskiego obywatela.
FTX ogłosiła bankructwo
Sam Bankman-Freid, lepiej znany lepiej jako SBF, jeszcze niedawno posiadał majątek wyceniany na 16 miliardów dolarów. Wszystko do 8 listopada, gdy na jaw zaczęły wychodzić niejasne formy finansowania jego firm. Ze względu na uzasadnione obawy inwestorów o to, że giełda może być niewypłacalna, nastąpił gwałtowny spadek wartości kryptowalut. Zaledwie w ciągu doby Bitcoin potaniał z niemal 21 tysięcy dolarów do poziomu niecałych 16 tysięcy. W ślad za najpopularniejszą kryptowalutą poszły także inne, co spowodowało wielki krach, większy od tego, który spowodował upadek Luny.
W efekcie lawiny, która powstała na rynku, po kilku dniach spółka miliardera zarejestrowana na Bahamach postanowiła wystąpić z wnioskiem o bankructwo, aby ochronić resztę swoich środków. Analitycy twierdzą, że w ślad za FTX mogą pójść już niedługo inne firmy z branży krypto.
FBI chce ekstradycji Sama Bankman-Freida
Okazuje się, że amerykańskie służby rozmawiają z władzami Bahamów o możliwości rozpoczęcia procesu ekstradycji właściciela FTX. Jak donosi agencja Bloomberg, z takim wnioskiem miało wystąpić FBI, które prowadzi śledztwo w tej sprawie. Sprawy nie komentują jednak przedstawiciele służby.