Pierwsze takie postanowienie sądu ws. WIBOR. Znaczący spadek raty kredytu
Sąd w Katowicach zawiesił pobieranie przez bank odsetek opartych o wskaźnik WIBOR. Sąd – jak podaje „Gazeta Wyborcza" – zdecydował, że jako zabezpieczenie na czas trwania procesu kredyt ma być oprocentowany wyłącznie w oparciu o marżę banku na poziomie 2,19 proc., wskutek czego rata kredytu zmniejszy się o 5 tys. zł – z 6700 zł do 1700 zł.
„Kamień milowy na drodze kredytobiorców”
To pierwsze takie postanowienie sądu w sporze o wskaźnik WIBOR wykorzystywany do ustalania oprocentowania kredytów w złotych. – Orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach to kamień milowy na drodze tysięcy kredytobiorców złotówkowiczów do unieważnienia umowy kredytu albo do zmniejszenia wysokości raty kredytu – napisała na swojej stronie na Facebooku Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy, która reprezentuje kredytobiorcę.
Zdaniem kancelarii, bank nieprawidłowo poinformował konsumenta o ekonomicznych konsekwencjach zmiany wysokości oprocentowania oraz o faktycznej skali nieograniczonego ryzyka związanego ze zmienną stopą procentową. Ponadto – jak wskazuje kancelaria – wadliwy jest sposób ustalania oprocentowania umownego w oparciu o stopę referencyjną WIBOR.
Decyzja katowickiego sądu może wywołać teraz lawinę pozwów. Zdaniem mec. Sebastiana Frejowskiego, który złożył w sądzie pierwszy pozew za nieuczciwe liczenie oprocentowania kredytu hipotecznego w złotych, może to być „największy problem systemu branży bankowej po 1989 roku". – To olbrzymi skandal i jedna z największych afer, która może się przetoczyć przez rynek finansowy – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą" mec. Frejowski.
Frejowski zwraca uwagę, że zakwestionowane mogą zostać kredyty od których klienci zapłacili od 2008 roku nawet 100 mld zł odsetek. Jak wyjaśnia gazeta, chodzi o konstrukcję oprocentowania kredytu, na który składają się marża banku i wskaźnik WIBOR, który teoretycznie powinien odzwierciedlać koszt pieniądza na rynku międzybankowym, czyli procent, na jaki banki pożyczają sobie nawzajem pieniądze. Tyle, że od upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku, transakcji, które wyznaczałyby koszt pieniądza na rynku międzybankowym, prawie nie ma.