Największe obawy Polaków. Inflacja bardziej przeraża niż wojna i wybuch bomby atomowej
To wnioski z badania pt. „Bieżące lęki i obawy Polaków”. W sumie na jakiekolwiek lęki wskazało blisko 94 proc. ankietowanych
Obawy po polsku
Dzięki badaniu UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl znamy obecne lęki i obawy Polaków. Swoje opinie wyraziło ponad tysiąc dorosłych osób w wieku 18-80 lat. Respondentów poproszono o wskazanie sytuacji, których najbardziej się obawiają, że mogą wystąpić w ciągu najbliższych trzech miesięcy. I tak 93,7 proc. ankietowanych wybrało przynajmniej jeden budzący strach scenariusz z listy 33 lęków i obaw. Tylko 2,1 proc. badanych zapewniło, że niczego się nie boi, a 0,9 proc. zadeklarowało, że lęka się czegoś innego, co ww. spisie nie zostało uwzględnione. Z kolei 3,3 proc. uczestników sondażu nie potrafiło się określić w tym zakresie.
– Zdecydowana większość Polaków wskazała jakieś odpowiedzi konkretnych lęków czy obaw. Ludzie, zastanawiając się nad swoją przyszłością, często oprócz szans widzą też zagrożenia. I to pozwala im odpowiednio zarządzić ryzykiem, minimalizując ewentualne problemy – komentuje psycholog Michał Murgrabia z platformy ePsycholodzy.pl.
Jak stwierdza Jan Radomski,socjolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ostatnie lata są wyjątkowo lękowym okresem dla społeczeństwa. Było dużo takich wydarzeń, które wcześniej wydawały się nam trudne do wyobrażenia, a pojawiły się w naszym bliskim otoczeniu i miały bardzo bezpośredni wpływ na rzeczywistość. Ekspert ma na myśli przede wszystkim epidemię koronawirusa, która bardzo zmieniła codzienne życie wielu ludzi. Natomiast niespełna rok temu doszła do tego wojna w Ukrainie. A teraz poważnym problemem jest wysoka inflacja.
– Lęki w społeczeństwie to efekt tego, co przewidują ludzie, co słyszą i rozpoznają jako prawdopodobne, ważne i istotne z ich punktu widzenia. Co ciekawe, sondaż pokazuje, że w jednym czasie różne osoby, mogą wskazywać inne obawy jako dominujące – dodaje Michał Murgrabia.
Inflacja na szczycie
Biorąc pod uwagę ww. listę lęków i obaw, 50,8 proc. Polaków wskazuje odpowiedź dotyczącą inflacji, w tym utraty wartości pieniądza. Częściej robią to kobiety niż mężczyźni. Mówią o tym głównie osoby w wieku 56-80 lat. Przeważnie tak deklarują rodacy uzyskujący 3000-4999 zł netto miesięcznie. Dotyczy to też w szczególności ludzi z wyższym wykształceniem. Ponadto inflacja i utrata wartości pieniądza najbardziej przerażają mieszkańców wsi i miejscowości liczących do 5 tys. ludności.
– Nie dziwi mnie to, że ponad 50 proc. ankietowanych odpowiada w ten sposób. W tej chwili całe społeczeństwo odczuwa, że sytuacja gospodarcza stała się chwiejna, zdecydowanie mniej stabilna niż wcześniej. Jednocześnie inflacja jest dosyć wygodnym wytłumaczeniem wielu działań różnych ugrupowań i uczestników rynku. Ona pojawia się zarówno w narracji rządu, jak i opozycji, choć w odmienny sposób. Jest wykorzystywana przez przedsiębiorców, którzy tak argumentują podnoszenie cen. Do zwykłego Kowalskiego dociera więc mnóstwo informacji z tym związanych – podkreśla Jan Radomski.
Jak zaznacza Michał Pajdak, większość ludzi nie wie, dlaczego występuje wysoka inflacja, jak ją zatrzymać i czy szybko będzie rosnąć. Sprawczość jednostki spada do zera. Ekspert przekonuje, że wysoka inflacja utrudnia planowanie przyszłości lub oszczędzanie pieniędzy na zakupy, wakacje lub własne mieszkanie. W skrajnych przypadkach ludzie zaczną wycofywać pieniądze z kont bankowych i kupować towary na późniejszą sprzedaż, bojąc się, że ich oszczędności staną się bezwartościowe. Już teraz widać zwiększone poczucie niestabilności i niepokoju.
– Wiele osób może się bać, że inflacja stanie się jeszcze bardziej nieokiełznana niż do tej pory. Starsze pokolenia, pamiętające okres PRL-u i przemian gospodarczych, zetknęły się już z sytuacją, w której ceny codziennie były inne i pieniądze w bardzo szybkim tempie traciły wartość. Z kolei młodsi Polacy kojarzą takie obrazki z różnych części świata, np. z Europy Wschodniej czy z Ameryki Południowej. Część społeczeństwa ma poczucie, że wkrótce w Polsce również może być tak ciężko i gospodarka zostanie zupełnie rozstrojona – dodaje socjolog z UAM w Poznaniu.
Inne obawy
Ponadto z badania wynika, że 38,4 proc. respondentów obawia się choroby najbliższych. Na kolejnych miejscach w ww. zestawieniu widzimy takie odpowiedzi, jak podwyżkę cen żywności i innych towarów dostępnych w sklepach – 33,9 proc., wzrost kosztów energii elektrycznej i ogrzewania – 33,9 proc., a także chorobę, utratę własnego zdrowia – 33,7 proc..
– Wybór wskazanych wyżej odpowiedzi może być powiązany z tym, co przeżywamy w ostatnich latach. Pandemia przypomniała wielu osobom, jak ważne jest zdrowie. Dodatkowo widzimy wzrost cen podstawowych produktów, energii, rat kredytów itd. To są realne zdarzenia, które dzieją się wokół nas, a więc powszechne lęki nie powinny dziwić – analizuje psycholog Murgrabia.
Z kolei 32,4 proc. ankietowanych obawia się obniżenia jakości życia, 27,1 proc. – wojny, konfliktu zbrojnego na terenie Polski, a 20,3 proc. – anomalii pogodowych (mrozów, śnieżyc, huraganów, powodzi). 20,1% respondentów wskazuje odpowiedź dotyczącą awarii elektrowni atomowej w pobliżu Polski, a 19 proc. – destabilizacji państwa (protestów, strajków, zamieszek, fałszowania wyborów, propagandy).
– Największy poziom obaw dotyczących wojny jest widoczny w woj. podlaskim – 45,8 proc.. Można to uzasadnić położeniem geograficznym i świadomością mieszkańców, a także wcześniejszymi wydarzeniami, jakie miały miejsce przy granicy. To, co zdarzyło się niedawno w Przewodowie, wciąż może wzmagać obawy w społeczeństwie. Wskaźnik lęku będzie rósł lub spadał w zależności od bieżącej sytuacji w sąsiednich krajach i na terenie Polski – wyjaśnia ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.
Uwzględniając pozycje z ww. listy 33 lęków i obaw, na samym końcu rankingu znajduje się odpowiedź dotycząca spadku cen nieruchomości – 1,1 proc.. Z kolei 1,8 proc. ankietowanych obawia się rozpadu wspólnoty kościelnej, a 4,2 proc. – zakończenia własnego związku lub rozwodu. Jak podkreśla Michał Pajdak, sondaż dotyczył krótkiego okresu – tj. trzech miesięcy. Dlatego lęki związane z rozstaniami są niewielkie. Ekspert zaznacza też, że w całym 2020 roku było 144,9 tys. ślubów i 51,2 tys. rozwodów, a takie sprawy przecież trwają w sądach latami.