Postrach Rosji już w Polsce
Dlaczego Królestwo Niderlandów wysyła, na okres dwóch miesięcy (luty-marzec) osiem samolotów F-35A Lightning II do Polski? Ma to związek z serią wydarzeń, których byliśmy świadkami od początku XXI wieku. 11 września 2001 r. okazało się, że samoloty pasażerskie mogą być groźną bronią w rękach porywaczy-samobójców, co spowodowało, że posiadanie lotnictwa bojowego i zapewnienie bezpieczeństwa własnej przestrzeni powietrznej to nie tylko zadanie okresu wojny, lecz także pokoju.
Dodatkowo, w 2004 roku do NATO przyłączono Litwę, Łotwę i Estonię. Kraje bałtyckie nie dysponują własnym lotnictwem bojowym, co spowodowało, że sojusznicy podjęli decyzję o utworzeniu rotacyjnej misji Baltic Air Policing – jej celem jest zabezpieczenie przestrzeni powietrznej tych państw. Poszczególne kraje członkowskie kierowały niewielkie kontyngenty, które podlegają Połączonemu Centrum Operacji Lotniczych NATO i znajdują się w dyżurze 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku. Pierwszą rotację, trwającą trzy miesiące, wystawiła Belgia – do początku 2014 roku, a więc I fazy walk na Ukrainie, kontyngenty liczące po cztery wielozadaniowe samoloty bojowe stacjonowały wyłącznie w wojskowej części Portu Lotniczego Szawle na terytorium Litwy.
Wzrost zagrożenia ze strony Rosji oraz zachwianie poczucia bezpieczeństwa regionalnego doprowadził do reakcji NATO i zwiększenia zaangażowania Sojuszu w misje Baltic Air Policing.
W wyniku tego uruchomiono drugie lotnisko, które jest wykorzystywane na stałe przez kolejne kontyngenty – mowa o Bazie Lotniczej Ämari w Estonii. Dodatkowo trzecim miejscem bazowania stała się właśnie 22. Baza Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Malbork zyskuje na znaczeniu
Jednostka dotąd znajdowała się niejako w cieniu modernizowanych baz w centralnej części kraju – 31. i 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu i Łasku (wyposażone w F-16C/D Jastrząb) czy też 33. Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Nagle stała się ważnym punktem dla Wojska Polskiego i Sił Powietrznych, a także NATO.
Już w 2014 roku do Malborka trafiły siły międzynarodowe: początkowo Francuzi (Dassault Rafale oraz Mirage 2000-5), potem Holendrzy i Belgowie (F-16AM/BM Fighting Falcon). Stała obecność sił NATO zakończyła się w sierpniu 2015 r., jednak od tego czasu 22. Baza Lotnictwa Taktycznego nadal gości kontyngenty zagraniczne: w marcu 2019 r. trafiły do Malborka portugalskie F-16AM/BM Fighting Falcon, w 2021 r. – tureckie F-16C/D Fighting Falcon, a od sierpnia do listopada z bazy operowały włoskie samoloty Eurofighter.
Od 1 lutego bieżącego roku dyżur obejmą F-35A Lightning II Sił Powietrznych Królestwa Niderlandów, które będą wykonywać swoje loty obok polskich MiG-ów-29. W tym samym czasie w Szawle stacjonuje kontyngent polsko-francuski (samoloty Lockheed Martin F-16C/D Jastrząb oraz Dassault Rafale), a w Ämari belgijskie F-16AM/BM Fighting Falcon. Te ostatnie mają zostać zastąpione w marcu przez lotnictwo brytyjskie.
Na straży przestrzeni powietrznej
Głównym zadaniem lotnictwa NATO realizującego zadania w ramach misji Baltic Air Policing jest zabezpieczenie przestrzeni powietrznej Sojuszu i profilaktyczna demonstracja obecności.
Samoloty wykonują alarmowe starty w celu wizualnej identyfikacji statków powietrznych wykonujących loty wzdłuż granic stref odpowiedzialności poszczególnych państw, nie dysponujących włączonymi transponderami pozwalającymi na uzyskanie pełnej informacji o danym obiekcie w przestrzeni powietrznej bądź sytuacji awaryjnych. W wielu przypadkach piloci NATO spotykają się w powietrzu z wojskowymi samolotami rosyjskich sił zbrojnych, które wykonują loty w międzynarodowej przestrzeni powietrznej – ich obecność wymusza często reakcję Sojuszu.
Jak pokazuje, ujawniona dziennikarzom, statystyka użycia włoskiego kontyngentu Task Force Air White Eagle, który stacjonował w Malborku w okresie 1 sierpnia – 30 listopada 2022 r., piloci wykonali przynajmniej 23 alarmowe starty związane z potrzebą przechwycenia rosyjskich maszyn wojskowych wykonujących loty w pobliżu stref odpowiedzialności bądź wykonujących „nieprofesjonalne” manewry w pobliżu okrętów wojennych na Morzu Bałtyckim.
Co ważne, baza w Malborku wymaga od pilotów dużego profesjonalizmu, gdyż dosłownie kilka minut lotu dzieli ją od rosyjskiej przestrzeni powietrznej.
Dla Sił Powietrznych Królestwa Niderlandów będzie to druga misja ekspedycyjna z wykorzystaniem samolotów Lockheed Martin F-35A Lightning II. W ubiegłym roku, w okresie 1 marca-31 maja, cztery egzemplarze wykonywały loty operacyjne z bułgarskiej bazy Graf Ignatiewo, gdzie trafiły po wydarzeniach z 24 lutego 2022 roku i rosyjskiej agresji na Ukrainę. Zgodnie z komunikatami Ministerstwa Obrony Królestwa Niderlandów, maszyny zrealizowały kilka startów alarmowych związanych z obecnością w pobliżu przestrzeni powietrznej państw NATO statków powietrznych innych państw.
Obecnie lotnictwo wojskowe Królestwa Niderlandów dysponuje przynajmniej 26 egzemplarzami samolotów F-35A Lightning II, które sukcesywnie zastępują dotychczas eksploatowane Lockheed Martin F-16AM/BM Fighting Falcon. Ogółem kraj ten zamierza dysponować flotą 52 F-35A Lightning II – siedem z nich na stałe stacjonuje na terytorium Stanów Zjednoczonych, gdzie są wykorzystywane do szkolenia personelu wojskowego. Wstępna gotowość operacyjna została ogłoszona w grudniu 2021 roku – umożliwia skierowanie do działań ekspedycyjnych niewielkiej liczby samolotów, na okres około dwóch miesięcy.
F-35 w Polsce na dłużej
W przypadku tury w Polsce, Ministerstwo Obrony Królestwa Niderlandów ogłosiło, że skieruje do działań osiem samolotów – cztery z nich mają znajdować się w gotowości operacyjnej i być oddelegowane do zadań związanych z misją Baltic Air Policing, a pozostałe cztery wykonywać zadania szkolno-treningowe z sojusznikami. Tego typu komunikat nie powinien zaskakiwać, gdyż aby utrzymać w gotowości czwórkę maszyn mogą być potrzebne samoloty rezerwowe. To samo można było zauważyć po ubiegłorocznej misji w Bułgarii, gdzie trafiły cztery F-35A Lightning II, jednak spośród nich jedynie dwa wykonywały zadania w ramach mandatu NATO.
Obecność w Malborku będzie jednocześnie pierwszym, tak długim, okresem stacjonowania F-35A w Polsce – dotychczas, publicznie, samoloty tego typu gościły w kraju tylko raz.
Miało to miejsce przy okazji podpisania międzyrządowej umowy w sprawie zakupu przez Polskę 32 samolotów tego typu 31 stycznia 2020 r. w Dęblinie. Wówczas „tłem” dla podpisujących był włoski F-35A Lightning II, który został specjalnie sprowadzony na tę uroczystość. Po wybuchu wojny w Ukrainie w polskiej przestrzeni powietrznej zaczęły operować m.in. amerykańskie i brytyjskie samoloty tego typu, które wykonywały swoje patrole w oparciu o bazy w Wielkiej Brytanii oraz Republice Federalnej Niemiec.
Kto i gdzie lata na F-35
4 stycznia korporacja Lockheed Martin upubliczniła, aktualizowane co miesiąc, podstawowe dane statystyczne związane z postępami programu. Zgodnie z nimi, dotychczas producent dostarczył niemal 900 seryjnych egzemplarzy, które wylatały 613 tys. godzin – ten wynik to zasługa czternastu użytkowników, którzy wykonali na F-35 blisko 366 tys. lotów. Pod koniec 2022 r. samoloty z rodziny F-35 operowały z macierzystych terytoriów dziewięciu państw. Poza tym część użytkowników kierowała maszyny do rozmaitych działań ekspedycyjnych, co było zauważalne m.in. w Europie Środkowej.
Intensywna eksploatacja to także straty – w 2022 r. globalna flota zmniejszyła się o dwa egzemplarze: 24 stycznia w czasie nieudanego podejścia do lądowania na pokładzie lotniskowca USS Carl Vinson do Morza Południowochińskiego spadł F-35C należący do lotnictwa morskiego Stanów Zjednoczonych (wydobyty później z dna). Z kolei 19 października F-35A należący do US Air Force rozbił się w pobliżu bazy lotniczej Hill w stanie Utah. 15 grudnia, w czasie lotu fabrycznego, poważnym uszkodzeniom uległ F-35B, zamówiony przez Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Los tego egzemplarza pozostaje obecnie nieznany.
Na nowy typ samolotu przeszkolono już blisko 2000 pilotów oraz ponad 13500 członków naziemnego personelu technicznego. Jak wskazuje producent, gotowość operacyjna F-35A Lightning II wynosi powyżej 80 proc., natomiast pod względem globalnym ponad 60 proc. Co ważne, 30 grudnia ub. r. Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zamówił 127 kolejnych samolotów rodziny F-35 Lightning II, w tym pierwsze przeznaczone dla Polski – mają one zostać przekazane w 2024 roku.
Szczególnie interesująca w programie F-35 jest rosnąca popularność konstrukcji na rynkach światowych. Tylko w ostatnim kwartale ubiegłego roku doszło do podpisania dwóch prestiżowych umów z klientami europejskimi: 36 egzemplarzy zamówiła Szwajcaria, a 35 Republika Federalna Niemiec. Z kolei 9 stycznia 88 sztuk zakupiła Kanada. Pasmo sukcesów będzie zauważalne także w bieżącym roku, gdyż dokumentację otwierającą drogę do zakupu przesłały do Stanów Zjednoczonych takie państwa jak Grecja czy Republika Czeska.
Przewaga 5. generacji
Można zadać pytanie, co jest takiego rewolucyjnego w tej konstrukcji? Lockheed Martin F-35 Lightning II to jedyna, produkowana masowo na taką skalę, wielozadaniowa maszyna bojowa 5. generacji.
Cechą charakterystyczną F-35 jest znaczne ograniczenie skutecznej powierzchni odbicia radiolokacyjnego, co czyni samolot niemal niewykrywalnym dla stacji radiolokacyjnych.
Dodatkowo, maszyna – dzięki zaawansowanym systemom obserwacji (w postaci stacji radiolokacyjnej oraz układu elektrooptycznego) – może lokalizować cele zanim potencjalny przeciwnik zorientuje się o jej obecności.
Innym ważnym atutem powyższej konstrukcji jest to, że dzięki systemom wymiany informacji, może stanowić wielofunkcyjny sensor przekazujący dane do rozmaitych użytkowników – m.in. zestawów obrony przeciwlotniczej Patriot, rakietowych wyrzutni artyleryjskich M142 HIMARS czy innych samolotów. To z kolei ma, także w praktyce, zapewnić przewagę informacyjną. Jak pokazują doświadczenia z walk w Ukrainie, może to mieć kluczowe znaczenie na polu walki.