Rolnicy będą mieć udany sezon. Na spadek cen nie ma jednak co liczyć
„Stopniowy spadek temperatury powietrza pod koniec 2022 r. stwarzał dogodne warunki do wejścia w stan spoczynku zimowego. Opady deszczu, deszczu ze śniegiem oraz śniegu występujące od października do lutego pozytywnie wpłynęły na stan zasobów wód gruntowych” – czytamy we wstępnej ocenie przezimowania upraw, opublikowanej przez GUS. Oznacza to, że warzyw i owoców na rynku będzie więcej, bo przymrozki nie uszkodziły plantacji krzewów owocowych.
Sezon się opóźni
Choć przymrozki nie zniszczyły upraw i pogoda, przynajmniej na razie, raczej rolnikom sprzyja, sytuacja nie jest idealna. Wszystko przez stosunkowo niskie temperatury, jakie panowały w kwietniu i na początku maja. Warzywa i owoce rosną przez to wolniej, przez co sezon na nie przyjdzie nieco później.
Jak podaje Business Insider, taką tendencję widać w cenach hurtowych, które są zdecydowanie wyższe, niż w maju zeszłego roku. Dotyczy to zwłaszcza truskawek, gdzie za kilogram trzeba zapłacić o nawet 10 złotych więcej, niż rok temu.
— Wzrost pod osłonami czy w odkrytym polu jest spowolniony. Przyroda może nadrobić zaległości, ale jeśli okaże się, że czerwiec-lipiec będą upalne, to najprawdopodobniej czeka nas krótkotrwały i intensywny wysyp owoców, tak jak zdarzało się już w przeszłości z truskawkami. Wówczas nowalijek było niewiele, a potem ceny mocno spadały, ale na krótki czas. Sezon był mocno skrócony – mówi w rozmowie z Business Insiderem Witold Boguta, prezes zarządu Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw.
Spadku cen nie będzie
Choć wszystko wskazuje na to, że tegoroczny sezon okaże się udany i warzyw będzie na rynku dużo, zdaniem producentów nie należy się spodziewać znaczącego spadku cen.
— Konsumenci raczej nie mają co liczyć na ceny niższe niż przed rokiem. Co najwyżej nie będą zbyt wygórowane, co mogłoby się stać, gdybyśmy mieli do czynienia z suszą czy dużymi zniszczeniami po zimie. Pamiętajmy, że oprócz rosnących kosztów produkcji, droższa jest logistyka czy koszty pracy. Na polski rynek mogą też wpłynąć zawirowania w innych państwach UE. We Włoszech czy w Hiszpanii mamy do czynienia z deficytem wody – mówi Insiderowi Witold Boguta.