Banki centralne nie złożyły broni. Szykują się d walki z inflacją
Banki centralne wyraźnie nie złożyły broni w walce z inflacją. Potwierdzeniem tego są ostatnie decyzje. W Australii i Kanadzie po przerwie ponownie podniesiono koszt pieniądza. Fed i EBC wpisują się w tę „jastrzębią zmianę”. Fed pomimo pauzy zasygnalizował wyraźnie jeszcze dwie zmiany w górę w tym roku, a Europejski bank centralny zakończył wszelkie spekulacje na temat rychłego zakończenia cyklu podwyżek stóp słowami: „mamy jeszcze wiele do zrobienia”.
Zaskakujące dane
W pierwszym pełnym tygodniu czerwca otrzymaliśmy dwie niespodzianki. Najpierw Australia zaskoczyła decyzją o podwyżce. Oczekiwano, że tu zmian już nie będzie. Ruch o 25 pb spowodował, że główna stopa plasuje się na poziomie 4,1 proc. Do tego doszedł jasny przekaz, że realne są dalsze ruchy w górę, wszystko po to, aby sprowadzić inflację do celu „w rozsądnych ramach czasowych”. Widać postawę wysokiej determinacji instytucji do walkim z „wysokimi cenami”. W kwietniu inflacja w Australii wyniosła 6,8 proc. w relacji rok do roku co oznacza, że wciąż jest daleka od celu banku centralnego. Za maj dane dostępne będą dopiero pod koniec czerwca. W tym momencie AUD będzie bardziej wrażliwy na napływające liczby, bo to od nich będą zależeć kolejne decyzje RBA.
Kolejną niespodzianką była podwyżka ze strony Banku Kanady, który podniósł koszt pieniądza po raz pierwszy od stycznia z poziomu 4,5 proc. do 4,75 proc. Na skutek czego CAD zyskał na wartości.
Stopy procentowe
W minioną środę Fed pozostawił stopy procentowe bez zmian w przedziale 5,00-5,25 proc. Było to jednak postrzegane jako „jastrzębia pauza”, ponieważ Dot Plot pokazał, że przedstawiciele amerykańskiej instytucji zrewidowali w górę swoje prognozy dotyczące mediany poziomu stopy funduszy Fed w tym roku. Decydenci przewidują, że koniec cyklu zakończy się na poziomie 5,6 proc. podczas gdy w marcu oczekiwali poziomu 5,1 proc. Jednocześnie przewidują obniżkę stóp procentowych o 100 pb do końca 2024 r. do 4,6 i kolejne redukcje o 125 pb do końca 2025 r.
W czwartek EBC podniósł stopę depozytową o 25 pb do 3,50 proc. co nie można było uznać za niespodziankę. Prezes EBC Christine Lagarde wyraźnie jednak zasugerowała, że na następnym posiedzeniu w lipcu prawdopodobnie podniesie stopy o kolejne 25 pb. Rynek OIS w pełni wycenia kolejną podwyżkę o 25 pb w lipcu i 59 proc. szans na następny ruch w tą samą stronę o 25 pb we wrześniu.
Decydująca różnica miedzy Fed a EBC polega na tym, że bank centralny USA bardzo wyraźnie potwierdził poprzez swoją pauzę w stopach procentowych (oraz w swoich prognozach), że spodziewa się być blisko swojej stopy końcowej. Kwestia ta będzie również prawdopodobnie przedmiotem zeznań bankierów centralnych Fed w tym tygodniu. W szczególności interesująco zapowiadają się półroczne zeznania przewodniczącego Powella przed Kongresem. EBC przeciwnie, odmawia komentarzy na temat poziomu końca całego cyklu zacieśniania. Wydaje się zatem, że europejski podmiot przyjmuje bardziej otwarty pogląd na przyszłość niż Fed – co rynek walutowy nagradza (silne euro) w świetle wciąż niepewnych perspektyw inflacji.
Inną postawę przyjmują azjatyckie instytucje państwowe. Podczas gdy Fed wykonuje „jastrzębią pauzę” a EBC podnosi kluczowe stopy procentowe kolejny raz, Bank Japonii nie wykonuje żadnego ruchu. Co prawda taki też był konsensus rynkowy, choć w pewnym momencie pojawiły się spekulacje, że BoJ może nieznacznie dostosować kontrolę krzywej dochodowości. Tak się jednak nie stało. Jen stracił na wartości a kurs USDJPY poszybował w górę i znalazł się najwyżej od jesieni 2022 roku.
W Chinach nie podnosi się stóp, nie utrzymuje się ich również na tym samym poziomie a wręcz przeciwnie: polityka monetarna jest łagodzona poprzez obniżki. W miniony wtorek bank centralny zmniejszył 7-dniową stopę reverse repoo o 10 pb do 1,9 proc. Następnie została zredukowana 1-roczna stopa średnioterminowych pożyczek (MLF) również o10 pb do 2,65 proc. W konsekwencji oczekuje się teraz, że banki komercyjne obniżą w tym tygodniu stopy oprocentowania kredytów 1 i 5-letnich również o 10 pb, odpowiednio do 3,55 proc. i 4,60 proc. To działania, które mają pobudzić gospodarkę Chin, która „utknęła” w martwym punkcie po zniesieniu restrykcji „covidowych” pod koniec ubiegłego roku.
W tym tygodniu poznamy decyzje Banku Anglii oraz SNB. Obydwie w czwartek.