Beneficjent „Bezpiecznego kredytu”: mężczyzna, singiel z relatywnie wysokimi zarobkami.
Banki i potencjalni kredytobiorcy z niecierpliwością oczekują na decyzję rządu w sprawie przyszłości programu „Bezpieczny kredyt 2 proc”. Wprawdzie nowy minister rozwoju i technologii deklaruje, że chce kontynuacji programu – choć nie wyklucza w nim zmian, niemniej banki asekuracyjnie przyjmują scenariusz, w którym kontynuacji nie będzie i zawieszają przyjmowanie wniosków (BOŚ) lub przypominają pośrednikom, że ich klienci muszą w określonym terminie złożyć kompletny wniosek, bo w przeciwnym razie nie ma gwarancji, że załapią się na dopłaty (PKO BP).
Po „Bezpieczny kredyt 2 proc”. poszli mężczyźni, single
Ten drugi bank przeanalizował też 38 tys. wniosków, które wpłynęły do niego od lipca do października tego roku, czyli w pierwszych czterech miesiącach funkcjonowania programu „Pierwsze mieszkanie” i na tej podstawie stworzył profil typowego beneficjenta rządowych dopłat.
– Przyjrzeliśmy się, kim są kredytobiorcy, ile mają lat, gdzie mieszkają, jakimi dysponują dochodami. Czy są singlami, czy kupują nieruchomość w parze. Jaki jest obecnie ich status mieszkaniowy, czy wreszcie, na jakie mieszkanie mogą sobie pozwolić przy wsparciu BK 2 proc. – piszą analitycy PKO BP.
Przeciętny wnioskodawca to mężczyzna i do tego singiel – osób „bez pary” było trzy razy więcej singli, niż jest przy innych kredytach mieszkaniowych. W największych aglomeracjach wnioski singli stanowiły 74 proc. wszystkich wniosków. Z drugiej strony im mniejsza miejscowość, tym mniejszy odsetek singli wśród składających wnioski. W zwykłych kredytach single stanowią ok. 40 proc. wnioskujących i to praktycznie niezależnie od wielkości miejscowości.
Jakie mieszkania kupowane za „Bezpieczny kredyt”?
Z analizy wynika też, że single kupowali, przede wszystkim, mieszkania z rynku pierwotnego. Małżeństwa zainteresowane były domami.
– Obserwujemy wyraźne zróżnicowanie rodzaju nieruchomości, o jakie wnioskują single i pary. Osoby występujące o kredyt BK 2 proc. samodzielnie kupują niemal wyłącznie mieszkania. (…) Wśród par zainteresowanie mieszkaniami jest mniejsze na rzecz domów jednorodzinnych. Okazuje się, że istotnym powodem jest liczba osób na utrzymaniu. Widać tu efekt tego, że BK 2 proc. jest skoncentrowany na zakupach na własny użytek. W przypadku innych kredytów na statystyce waży bowiem pewien udział mieszkań kupowanych inwestycyjnie, których cechy są zupełnie niezależne od wielkości gospodarstwa domowego – piszą analitycy PKO BP.
Mediana metrażu mieszkania kupowanego przez singli na rynku pierwotnym w Warszawie to 44 mkw., podczas gdy w kredytach mieszkaniowych bez dopłat są to 52 mkw. W Gdańsku jest to odpowiednio 48 i 55 mkw. W Krakowie 48 do 52 mkw. W Poznaniu 50 do 51, we Wrocławiu 51 do 53, a w Łodzi 54 do 62 mkw.
Aż w dwóch trzecich wniosków wykazywany miesięczny dochód netto na osobęmieścił się przedziale od 4 do 8 tys. zł. To właśnie dochody odpowiadają za to, że maksymalny wzrost dostępności mieszkań w największych miastach w analizowanym okresie nastąpił w Warszawie, a najmniejszy w Łodzi.