Popularność rządowego programu „Bezpieczny kredyt 2%” przebił oczekiwania byłego już ministra rozwoju Waldemara Budy, który był odpowiedzialny za ten projekt. Plan na 2023 rok został przekroczony czterokrotni (!), a to w sytuacji, gdy banki nie przeanalizowały jeszcze wszystkich wniosków kredytowych. Rząd Mateusza Morawieckiego w ostatnich dniach przed ustąpieniem zwiększył pulę pieniędzy na program, ale nie wiadomo, czy będzie on kontynuowany. Nie mając pewności, wielu klientów zdecydowało się na zakupy last minute, co przyznał w rozmowie z Wprost doradca kredytowy Karol Zimnoch. Z tego powodu czas na rozpatrzenie wniosku jeszcze się wydłużył i w wielu bankach nie ma mowy, by decyzja została wydana w ustawowym terminie 21 dni od złożenia kompletnego wniosku.
Banki przypominają, że trzeba się spieszyć
Nerwowość udziela się także bankom. PKO BP przypomniał pośrednikom, że muszą dyscyplinować swoich klientów, by jak najszybciej złożyli wniosek z załącznikami.
„Pośrednicy kredytowi, współpracujący z bankiem muszą dostarczyć do banku wnioski od klientów do 20 grudnia, o czym poinformowaliśmy pośredników z wyprzedzeniem.Pracownicy banku potrzebują czasu na weryfikację kompletności dokumentów i rejestrację wniosków, tak aby zapewnić rezerwację dopłat budżetowych dla klientów. Zgodnie z ustawą bank jest zobowiązany do zarejestrowania wszystkich złożonych w 2023 r. wniosków o Bezpieczny kredyt 2 proc. do 7 stycznia 2024 r." — podał bank w przesłanym PAP Biznes komunikacie.
Bank nie planuje zawieszenia przyjmowania wniosków od stycznia 2024 roku, ale dostosuje swoją politykę w tym zakresie „do komunikatów Banku Gospodarstwa Krajowego”.
Na bardziej radykalny krok zdecydował się Bank Gospodarstwa Krajowego, który kilka dni temu poinformował, że wstrzymuje przyjmowanie wniosków o kredyt z dopłatą. 29 grudnia nastąpi tymczasowe zawieszenie przyjmowania zgłoszeń. Ma to związek z wyczerpywaniem się limitów w ramach tego rządowego programu subsydiowania dopłat do rat kredytowych.
Co dalej z „Bezpiecznym kredytem 2%”?
Nowy rząd zapowiada jednak kontynuację dopłat do kredytu – ale z pewnymi modyfikacjami. Mówił o tym minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman.
– Wyjdziemy z propozycją kontynuacji tego programu, a jak ten program będzie kontynuowany na początku przyszłego roku, to siądziemy do takiego bardziej kompleksowego programu, który będzie oddziaływał nie tylko na rynek popytu, ale także na rynek podaży – powiedział nowy minister w TVN24.
Zapowiedział, że będzie chciał nieco zmodyfikować Bezpieczny kredyt 2 proc., „tak, aby był otwarty dla większej liczby naszych rodaków". – Może uda się go potanić, nie powodując kosztów dla budżetu państwa – powiedział Hetman.
Dopytywany, czy zostanie zmniejszone oprocentowanie w „Bezpiecznym kredycie", nowy minister odpowiedział: – Zobaczymy, to jest kwestia analizy, jeśli chodzi o budżet państwa. Może być nawet mniejszy. Między 0 a 2 proc.
Hetman nie odpowiedział natomiast, czy oprocentowanie w „Bezpiecznym kredycie" zostanie zmniejszone do 0 procent. – Pracujemy nad tym w tej chwili. Nie ma odpowiedzi, bo muszę zobaczyć analizy wpływu na budżet państwa i dopiero wtedy będę mógł konkretnie odpowiedzieć – podkreślił minister rozwoju i technologii.
Czytaj też:
Bezpieczny kredyt. Czy singiel straci dopłatę, jeśli zwiąże się z kimś, kto posiada mieszkanie?Czytaj też:
Pierwszy taki debiut od miesięcy. Murapol wszedł na giełdę