Bełchatów przygotowuje się do odejścia od węgla. Kiedy to nastąpi?
Bełchatów to blisko 60-tysięczne miasto w województwie łódzkim, które od kilkudziesięciu lat rozwija się dzięki działającej w pobliżu kopalni węgla brunatnego i towarzyszącej jej elektrowni. Nieodległa przyszłość stawia jednak przed Bełchatowem i jego okolicą (w tym najbogatszą gminą w Polsce – Kleszczowem, którego bogactwo wynika z podatków płaconych przez należąca do PGE Kopalnia Węgla Brunatnego „Bełchatów”) wyzwanie. Nieuchronne odchodzenie od węgla wymagać będzie tego, by region znalazł, mówiąc nieco górnolotnie, nowy pomysł na siebie i przestał być przede wszystkim siedzibą kopalni i elektrowni, lecz był w stanie zapewnić mieszkańcom inne atrakcyjne miejsca pracy.
Odchodzenie od węgla. Pomorze Fundusz Sprawiedliwej Transformacji
Pomóc mają w tym unijne pieniądze w ramach tzw. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Bełchatów i woj. łódzkie znalazły się wśród pięciu polskich regionów (w tym gronie są również Wielkopolska Wschodnia, Górny Śląsk, region wałbrzyski i Małopolska Zachodnia), dla których Komisja Europejska zatwierdziła tzw. Plany Sprawiedliwej Transformacji. Do Bełchatowa i okolica ma na ten cel trafić ok. 370 mln euro, które zostaną przeznaczone na transformację i stworzenie nowych miejsc pracy.
Na początku lutego w bełchatowskim Muzeum regionalnym odbyło się spotkanie poświęcone właśnie Sprawiedliwej Transformacji. Wzięli w nim udział m.in. eksperci z łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego oraz wiceprezydent Bełchatowa Łukasz Politański.
– Sprawiedliwa Transformacja to na ten moment najważniejszy temat dla Bełchatowa i całego regionu. Dotyczy bowiem przyszłości nie tylko naszej, ale także naszych dzieci i wnuków. Dlatego już dziś musimy zadbać o ty, by stworzyć takie miejsce, które będzie bezpieczne, wygodne. A to bezpieczeństwo dotyczy także finansów. I właśnie cały proces transformacji ma zapewnić to bezpieczeństwo naszych mieszkańców – mówił cytowany przez lokalny serwis Bełchatów.pl wiceprezydent Politański.
Przypomniał, że od wygaszania kopalni i elektrowni nie ma odwrotu i jest to kwestia kilkunastu najbliższych lat. – Tak więc ten czas musimy przeznaczyć na to, aby maksymalnie zabezpieczyć pracowników i stworzyć możliwości podjęcia przez nich pracy w innych sektorach gospodarki – dodał wiceprezydent.
Turek odszedł już od węgla i pokazał, że jest „życie po kopalni”
Uczestnicy spotkania otrzymali aktualne informacji na temat tego, na jakim etapie jest wdrażanie FST w naszym regionie. Ponadto poruszone zostały kwestie gospodarki i społeczeństwa w transformacji.
Monika Olszewska, dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Urzędu Marszałkowskiego, przypomniała, że Polska otrzymała na ten cel największe środki w Europie – 3,8 mld euro. Województwo łódzkie, które ma zapisane blisko 355 mln euro wsparcia z UE i 21 mln euro z budżetu państwa. Do tego dochodzą środki z tzw. pomocy technicznej.
Samorządowcy z Bełchatowa i okolic mogą korzystać z doświadczeń wielkopolskiego Turku, w którym zamknięto kopalnię i elektrownię. Miasta nawiązały kontakt, a urzędnicy z Turku pojawiają się na debatach organizowanych w Bełchatowie.
– Nie wolno czekać, tylko trzeba działać szybko. Udać się do tych instytucji, które mogą pomóc w rozwoju gospodarczym Bełchatowa i regionu. Wskazywać na problemy, które mogą powstać w związku z zamknięciem kopalni i elektrowni. Szybkie podjęcie działań pozwoli przejść przez transformację niemal bezboleśnie – mówił na jednym z nich Romuald Antosik, burmistrz Miasta Turek.
Droga, jaką przeszło wielkopolskie miasto powiatowe (sporo mniejsze od Bełchatowa – zamieszkuje je ok. 31 tys. mieszkańców) to dowód na to, że stosunkowo szybkie przejście od życia wokół kopalni do samodzielnego miasta bazującego na innych źródłach dochodu jest możliwe.
– Teraz jest dobry czas, aby przygotować Bełchatów do transformacji. Mam tutaj na myśli także społeczne przygotowanie mieszkańców do tego procesu – komentowała Mariola Czechowska, prezydent Bełchatowa. – W Turku transformacja rozpoczęła się dziesięć lat temu i dzisiaj widać już jej efekty oraz korzyści, jakie przyniosła mieszkańcom. To jest wiedza praktyczna, którą weźmiemy pod uwagę sporą przy podejmowaniu decyzji dotyczących przyszłości Bełchatowa.
Kopalnia i elektrownia „Bełchatów”
Nie byłoby zagłębia bełchatowskiego, gdyby na początku lat 60. XX w. w małej, zagubionej wśród pól i lasów centralnej Polski wsi Piaski natrafiono na pokłady węgla brunatnego. Tak naprawdę szukano ropy i gazu, ale duże złoża węgla też ucieszyły władze. Wyniki badań wielkości złoża wykazały, że w rejonie Bełchatowa znajduje się ponad 2 mld ton węgla zalegającego na głębokości 70 m. I tu historia wielkiego zakładu powinna była się rozpocząć, ale tak nie było. W 1964 r. podczas narady w Urzędzie Rady Ministrów uznano, że budowa kompleksu górniczo-energetycznego przekracza możliwości finansowe państwa na najbliższe niemal dwie dekady i plany trzeba zawiesić.
Do prac projektowych powrócono na początku lat 70. XX wieku. Zakładano wówczas, że powstaną dwie sześcioblokowe elektrownie o mocy 3.000 MW każda. Jedna w Rogowcu – Elektrownia „Bełchatów I”, druga w Osinie – Elektrownia „Bełchatów II”. W marcu 1974 r. na teren budowy wjechały pierwsze maszyny.
Więcej o historii kopalni i elektrowni „Bełchatów” piszemy w artykule poniżej.
Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku. Kiedy odejście od węgla?
Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. (PEP 2040) to przyjęty w 2021 roku dokument, który stanowi wizję strategii Polski w zakresie transformacji energetycznej. Na stronie gov.pl czytamy, że ma być „kompasem dla przedsiębiorców, samorządów i obywateli w zakresie transformacji polskiej gospodarki w kierunku niskoemisyjnym”. Przewiduje m.in., że w 2040 r. ponad połowę mocy zainstalowanych będą stanowić źródła zeroemisyjne. Szczególną rolę odegra w tym procesie wdrożenie do polskiego systemu elektroenergetycznego morskiej energetyki wiatrowej i uruchomienie elektrowni jądrowej – autorzy polityki widzą je jako „dwa strategiczne nowe obszary i gałęzie przemysłu, które zostaną zbudowane w Polsce”.
Przyjęta przez poprzedników wizja może ulec jednak daleko idącym przeobrażeniom. Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska przyznała, że kierownictwo resortu chce określić harmonogram prac nad aktualizacją PEP2040 i rozdzielić zadania. O szczegółach możliwych aktualizacji nie chciała mówić. „Rz” wysuwa wniosek, że jednym z efektów prac może być nowa data odejścia przez Polskę od spalania węgla.
Czy przyspieszymy odejście od węgla?
Obecnie wygaszenie ostatniej kopalni jest przewidziane na 2049 rok. Data ta została wybrana po trudnych rozmowach z górniczymi związkami zawodowymi i zapisana w umowie społecznej – to dokument negocjowany przez Jacka Sasina, który określa również różne osłony finansowe dla górników.
Wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska przyznała, że resort klimatu chciałby przeprowadzić aktualizację Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (NCEP). „Te wieloletnie plany muszą zostać przedłożone w ostatecznej formie do połowy 2024 r. Wszystkie polityki są w trakcie rewizji, a celem jest zintensyfikowanie wysiłków” – mówiła Zielińska, która pytana o ew. zmianę daty odejścia od węgla wskazała, że „musimy to zrobić bardzo szybko, bo tylko z datą końcową możemy planować”.