Polska wysoko w rankingu śmiertelnych wypadków. „Jak w Polsce jedziesz przepisowo, to moim zdaniem jesteś podejrzany”
To fragment początku książki Bartosza Józefiaka „Wszyscy tak jeżdżą”, w której to autor wielowymiarowo opisuje polskich kierowców.
Opisuje i zwraca uwagę na grzechy kierujących pojazdami, którymi są – jak słychać często w telewizyjnych newsach – brawura, alkohol i prędkość. Często przyczyny wypadków chodzą parami, a nawet w trójkę, kiedy to alkohol potęguję brawurę, a ta wyraża się w zbyt szybkiej jeździe.
Ale spójrzmy na twarde dane i posłużmy się statystykami. Otóż według Komendy Głównej Policji „wśród czynników mających decydujący wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego (człowiek – droga – pojazd) na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwa się człowiek”. Wina kierowców dotyczyła ponad 90% wszystkich wypadków w 2023 r. Głównymi ich przyczynami są nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu oraz niedostosowanie prędkości do warunków ruchu. Oprócz tego nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu dla pieszych przyczynia się do powstawania wypadków.
Dlaczego jeździmy za szybko?
Według Komisji Europejskiej i jej raportu poświęconego szybkości na drogach, istnieje pięć głównych powodów, dla których ludzie jeżdżą zbyt szybko:
- dopasowujemy prędkość do otaczającego ruchu drogowego;
- spieszymy się;
- czerpiemy przyjemność z szybkiej jazdy;
- nudzimy się
- jesteśmy nieświadomi, że jedziemy zbyt szybko.
Powód pierwszy, trywialny wręcz – bo się śpieszymy. Czy można coś tutaj skomentować? Każdy z nas ma dni, momenty, w których się śpieszy. Niejedną pracę napisano i można by napisać na temat tylko tego jednego zagadnienia.
Bardziej ciekawa jest przyczyna druga, czyli „dopasowanie prędkości do otoczenia”. Komisja Europejska powołując się na artykuł z „Applied Psychology: An International Review” zwróciła uwagę, że większość kierowców chce jechać z tą samą prędkością, co pozostali na drodze. Szerzej można to opisać przy pomocy psychologii społecznej, ale w skrócie chodzi o tłumaczenie swojego zachowania w stylu „wszyscy tak jeżdżą”.
Kolejnym wytłumaczeniem szybkiej jazdy jest czerpanie z tego przyjemności. A kto taką przyjemność wybiera? Bartosz Józefiak w swojej książce reporterskiej pisze tak: „W Polsce pirat drogowy ma twarz mężczyzny w wieku 25-40 lat, najpewniej w szczycie swojej efektywności zawodowej”. Potwierdzają to badania i statystyki, jak na przykład niderlandzki Instytut Badań nad Bezpieczeństwem Drogowym (SWOV), w którego opracowaniu przeczytać możemy, że grupami, które częściej przekraczają prędkość są mężczyźni i osoby młode. Ponadto, w przeprowadzonym badaniu stwierdzono, że im młodsi kierowcy, tym wyższe wyniki w poszukiwaniu wrażeń.
„A jak to wygląda w polskich statystykach? Otóż pośród kierowców kat. B ponad 40% to kobiety. Ale to mężczyźni – jak podaje Polska Policja – odpowiedzialni są za 72% wszystkich wypadków.”
Prędkość a jakość dróg
Według raportu o bezpieczeństwie drogowym w Polsce przygotowanego przez Bank Światowy, drogi w naszym kraju często nie wybaczają błędów kierowcom. Choć analiza zrobiona w 2013 już się nieco zdezaktualizowała, to wciąż pewne rzeczy niewiele się zmieniły. Wspomniana instytucja zwraca uwagę na dużą liczbę dróg bez barierek ochronnych i poboczy, a za to z drzewami oraz stromymi rowami. Generalnie jednak w 2024 r. poziom polskich dróg jest o wiele lepszy niż dekadę temu i – obok lepszych samochodów poruszających się w Polsce – temu można przypisać częściowe zmniejszenie liczby wypadków w ostatnich latach.
Społeczne przyzwolenie
Jeszcze stosunkowo nie tak dawno temu w Polsce panowało przyzwolenie na kierowanie po wypiciu alkoholu lub na kacu. Później to przyzwolenie zamieniło się w ignorancję, a dziś z dużym prawdopodobieństwem widząc chwiejącą się osobę próbującą otworzyć samochód, będziemy interweniować.
W kwestii szybkiej jazdy wciąż w Polsce panuje społeczne przyzwolenie na przekraczanie prędkości. Duża czarna liczba na białym tle w czerwonym kole oznaczająca ograniczenie prędkości to dla wielu prędkość minimalna – chciałoby się rzec.
Dobitnie ten tok myślenia wyrażają słowa jednego z wypowiadających się we wspomnianym reportażu: „Jak w Polsce jedziesz przepisowo, to moim zdaniem jesteś podejrzany”.
Wolność do szybkości
Wypowiadający się w podobnym tonie do cytowanego rozmówcy, mówią jeszcze o czymś więcej, o wolności do szybkiej jazdy. Warto tu zwrócić uwagę na słowo „do”, które świadczy, że mowa tu o tzw. wolności pozytywnej, o prawie do czegoś. „To zabrzmi jak herezja, ale ludzie chcą i mają prawo jeździć szybko” – mówi przepytywany pirat drogowy na łamach jednego z popularnych dzienników.
Jednak na ten argument można odpowiedzieć znanymi słowami: „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Szybka jazda może być przyjemnością dla kogoś, ale stwarza zagrożenie dla wielu innych. Drogi są do efektywnego przemieszczania się z miejsca na miejsca, ale do szybkiej jazdy są tory wyścigowe.
Każdy płaci za błędy piratów
Kolejną ważną rzeczą, o której trzeba wspomnieć to koszt wypadków dla całej gospodarki. Nie jest przecież tak, że konsekwencje wypadku zamykają się w relacji uczestników zdarzenia drogowego. Są różne opracowania naukowe, które podsumowują wszelkie koszty związane z wypadkami na drodze. Na przykład, autorzy badania z Uniwersytetu w Rijadzie pokazują, że średni koszt wypadku śmiertelnego, biorąc pod uwagę straty w produkcji, koszty leczenia, szkody majątkowe, koszty administracyjne i ludzkie, wyniósł w Arabii Saudyjskiej ok. 1,6 mln dolarów, a całkowite koszty gospodarcze i społeczne wypadków drogowych w USA szacuje się na około 20 mld dol. co odpowiada 2,88% PKB kraju w 2018 r.
Z kolei w Australii, wg The Australian National University, koszt społeczny wypadków drogowych szacuje się na 27 miliardów dolarów w 2020 r. (1,4% PKB). Typowy wypadek drogowy kosztował społeczeństwo szacunkowo 13,8 tys. dolarów.
Mamy też i badanie z naszego podwórka, przeprowadzone przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która w najnowszym opracowaniu podaje, że w 2022 roku koszty społeczne wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce oszacowano na poziomie 52 mld złotych (1,7% PKB). Widać więc, że mowa tu o dużych sumach i nawet patrząc tylko na aspekt obciążenia dla państwa, czyli w konsekwencji dla nas wszystkich, warto dążyć do minimalizacji nieszczęśliwych zdarzeń na drodze.
Co robić?
Co warto robić, by ograniczać zbyt szybką jazdę? Po pierwsze, trzeba wiedzieć jaka jest bezpieczna prędkość pojazdów. W dokumencie „European Road Safety Observatory” autorzy przywołują środki mające na celu zapobieganiu nadmiernej prędkości na drogach. Przede wszystkim określenie odpowiednich ograniczeń prędkości. Akceptowany przez wielu jest koncept „Sustainable Safety” z Niderlandów, który mówi, że drogi, na których możliwe są konflikty między samochodami a niechronionymi użytkownikami dróg powinny być oznaczone zakazami do 30km/h. Skrzyżowania z możliwymi konfliktami krzyżowymi pomiędzy samochodami to max. 50km/h. Do 70km/h w przypadku dróg z możliwymi konfliktami frontalnymi pomiędzy samochodami. Powyżej 100km/h tylko w przypadku, gdy niemożliwe są czołowe lub boczne kolizje z innymi użytkownikami dróg.
Ponadto, ważna jest „czytelna” infrastruktura drogowa, przez co można rozumieć, że każda kategoria drogi powinna być rozpoznawalna dzięki określonym cechom infrastruktury, tak aby kierowcy wiedzieli, po jakim rodzaju drogi się poruszają, a co za tym idzie, jaka prędkość jest odpowiednia/dozwolona.
Wreszcie dochodzimy do egzekwowania ograniczeń prędkości. Kary muszą być, a kontrole działają na różnych poziomach. Z jednej strony zniechęcają one do ponownego popełniania tego samego wykroczenia, a z drugiej – kierowcy niekarani mandatem zwalniają, gdy uznają, że ryzyko złapania jest duże. Kontrole nie powinny być przeprowadzane zawsze w tych samych miejscach. Stosunkowo nowym rozwiązaniem jest stosowanie odcinkowych pomiarów prędkości. Stosowanie tego typu metod jest efektywniejsze i coraz częściej używane w Polsce.
Ważna jest również efektywność systemu przejawiająca się w nieuchronności kary. Kierowca powinien wiedzieć, że gdy zostanie przyłapany na łamaniu prawa to będzie w każdym przypadku ukarany.
Kolejną ważną kwestią jest edukacja. Uświadamianie młodych uczniów o możliwych konsekwencjach szybkiej jazdy powinna być na porządku dziennym. Ponadto, na kursach jazdy ten element powinien być szeroko omawiany. Można też stosować obowiązkowe kursy dla popełniających przekroczenia jako alternatywa do kary pieniężnej.
Oprócz tego technologia już od dawna pomaga w kontrolowaniu prędkości, chociażby przez stosowanie tempomatu. Całkiem nową i kontrowersyjną dla wielu jest zastosowanie Inteligentnego Systemu Prędkości (ISA), który automatycznie dostosowuje szybkość auta do ograniczeń, które odczytuje z rozpoznanych znaków drogowych bądź na podstawie systemu GPS lokalizującego pojazd.
Rozwiązanie to ma być obowiązkowe w każdym nowym samochodzie już od lipca tego roku.
Poprawia się
W Polsce ludzie, niestety, przyzwyczaili się do wiadomości o tragicznych ofiarach na drogach. Wystarczy włączyć telewizor w wieczornych porach i czekać na takową wiadomość. Czy w innych krajach europejskich jest podobnie? Według statystyk UE (najnowsze dane za 2022 r.) polski wskaźnik ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców jest wyższy (50) niż średnia unijna i zajmujemy 18. miejsce. Dekadę wcześniej ten wskaźnik był prawie dwa razy wyższy.
Patrząc na dane Polskiej Policji można zauważyć, że w 2023 r. było 20 936 wypadków, 1 893 zabitych oraz 24 125 rannych. W porównaniu do 2013 jest to poprawa odpowiednio o: 42%, 45% oraz 45% (35 847 wypadków, 3357 zabitych oraz 44 059 rannych).
Ponadto w raporcie „Road Safety Performance Index Report 2023” (PIN), Polska została wyróżniona nagrodą za najlepszą poprawę śmiertelnych statystyk na przestrzeni lat 2012-2022. Ówczesny minister transportu komentując przyznanie nagrody zwrócił uwagi na przeprowadzone zmiany legislacyjne jak np. zmniejszenie dozwolonej prędkości w nocy do 50 km/h (z 60) w obszarach zabudowanych.
Ponadto towarzystwa ubezpieczeniowe uzyskały dostęp do informacji na temat zapłaconych przez kierowców mandatów i punktów karnych. Powinno to w jeszcze większym stopniu zachęcać do bezpiecznej jazdy poprzez umożliwienie niższych stawek ubezpieczenia bezpiecznym kierowcom.
Radykalna zmiana w prawie
Oprócz częstego podwyższania taryfikatorów mandatów, ostatnio wprowadzono radykalną zmianę w prawie. Od marca 2024 r. możliwa jest konfiskata samochodu w przypadku prowadzenia pojazdu z ponad 1,5 promila alkoholu we krwi lub gdy kierowca posiadał mniej, ale spowodował wypadek. Oprócz tego zabranie auta możliwe jest, gdy ktoś zostanie złapany kolejny raz pijanym w ciągu 2 lat oraz gdy ucieknie z miejsca wypadku (nawet będąc trzeźwym). W świetle słów wspomnianych na początku, że często alkohol idzie w parze z dużymi prędkościami, przepisy te wydają się mieć uzasadnienie.
Choć sytuacja na drogach w wielu krajach się poprawia, w tym w Polsce, to wciąż brawura na drodze jest przyczyną bardzo wielu śmierci. Panuje przekonanie, że jeździmy lepiej niż inni – „szybko, ale bezpiecznie”. Trzeba jednak zapomnieć, że wypadki zdarzają się innym. Wypadki zdarzają się wszystkim.
Wracając z gór w marcu tego roku napotkałem się na przydrożną tablicę nagrobną z napisem „Są chwile i ludzie, których się nie zapomina. Wojtek. Żył 33 lata”. Przystanąłem na chwilę, bo przypomniała mi się wspomniana na początku książka, którą wtedy już zacząłem czytać. Po chwili zadumy, stwierdziłem, że chciałbym napisać artykuł, który właśnie przeczytaliście. Nie wiem czy Wojtek zginął przez nadmierną prędkość kogoś biorącego udział w tym zdarzeniu, ale jest duża szansa, że właśnie tak było. Takich tablic przy polskich drogach powinno być zdecydowanie mniej.