Polka skazana na dożywocie w Niemczech. W Polsce siedziałaby maksymalnie... 8 lat

Polka skazana na dożywocie w Niemczech. W Polsce siedziałaby maksymalnie... 8 lat

Cela
Cela Źródło: Canva
W tym tygodniu 42-letnia Ewa P. została skazana przez niemiecki sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Dwa lata temu Polka spowodowała wypadek, w którym zginęło dwóch kilkuletnich chłopców. Gdyby kobieta doprowadziła do podobnej tragedii w Polsce, mogłaby usłyszeć karę maksymalnie 8 lat pozbawienia wolności.

W środę Sąd Okręgowy w Hanowerze skazał Ewę P. na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Polka jest główną oskarżoną w procesie o nielegalny wyścig samochodowy w Barsinghausen w okolicach Hanoweru.

Polka skazana na dożywocie

25 lutego 2022 roku Ewa P. na drodze z ograniczeniem do 70 km/h co najmniej przez pół kilometra urządzała sobie nielegalny wyścig z innym kierowcą. Rozpędziła się wówczas aż do 180 km/h. Na zakręcie wpadła w poślizg, uderzyła w tył auta przed nią, a potem jej samochód wpadł na przeciwny pas ruchu i zmiażdżył auto, którym podróżowała rodzina. Kierowca z tego rodzinnego auta został ranny, ale zginęło wiezionych przez niego dwoje dzieci w wieku sześciu i dwóch lat.

Wyrok dotyczył dwóch zarzutów morderstwa, usiłowania zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała i nielegalnego wyścigu samochodowego skutkującego śmiercią. Wydając go, sąd przychylił się do wniosku prokuratora.

W poprzednim procesie ten sam sąd skazał kobietę na sześć lat więzienia. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe na skutek apelacji postanowił uchylić tamten wyrok i skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia. Proces toczył się więc od nowa.

Jak podaje serwis brd24.pl śledczy podkreślali, że stawiają tak mocny zarzut m.in. na podstawie zachowania 42-latki przed i po wypadku. Ewa P. była bowiem już wcześniej notowana za wykroczenia drogowe, a wśród znajomych miała pseudonim „Schumi". Już po tragedii miała natomiast kupić kolejny samochód (za 35 tys. euro) i jeździć nim pomimo odebranego jej prawa jazdy. Na sali sądowej Polka wyraziła skruchę.

Obrona zapowiedziała apelację. Federalny Trybunał Sprawiedliwości będzie więc jeszcze raz oceniał tę sprawę i orzeczone w niej kary.

Tylko 8 lat w Polsce

Zwraca uwagę fakt, że gdyby Ewa P. doprowadziła do podobnej tragedii w Polsce, mogłaby usłyszeć karę maksymalnie 8 lat pozbawienia wolności. To najwyższa kara za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Polskie prawo nie przewiduje żadnych bardziej surowych kar wobec osób, które zabijają innych na drodze, bo świadomie i w skrajny sposób łamią prawo drogowe.

Na taką karę może liczyć m.in. Sebastian M., sprawca tragedii, która wstrząsnęła polską opinią publiczną jesienią ubiegłego roku.

We wrześniu 2023 roku 32-latek miał spowodować wypadek w miejscowości Sierosław na autostradzie A1. Jadąc BMW, uderzył w tył samochodu marki KiA, z prędkością 253 km/h. Uderzony samochód stanął w płomieniach, tuż po tym, gdy udało się kierowcy zjechać na pas awaryjny. We wraku samochodu znaleziono ciała trzyosobowej rodziny. Sebastian M. nie odniósł żadnych obrażeń w kolizji. Niedługo po tragedii zdążył uciec do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie czeka wniosek o ekstradycję.

Serwis brd24.pl przypomina, że Niemcy zaostrzyli prawo po głośnym wypadku w 2016 roku w Berlinie, gdzie ścigający się samochodami doprowadzili do śmiertelnego wypadku. Wówczas w niemieckim Kodeksie karnym (StGB) dopisano paragraf dotyczący „zakazanych wyścigów samochodowych (§ 315d). Kodeks zakłada kary dla organizatorów nielegalnych wyścigów ulicznych i uczestników takich wyścigów. Z tego samego paragrafu karani mogą być też kierowcy poruszający się z nieodpowiednią prędkością rażąco sprzecznie z prawem ruchu drogowego i bezwzględnie mający na celu osiągnięcie najwyższych możliwych prędkości. Takim ludziom grozi do dwóch lat więzienia. Paragraf przewiduje też karę do 5 lat pozbawienia wolności dla tych, którzy zagrażają życiu innych osób lub mieniu o znacznej wartości. Ci, którzy zabiją w wyniku ścigania się po publicznych drogach otrzymują karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności. W mniej poważnych przypadkach kara zawiera widełki od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Czytaj też:
Polka skazana na dożywocie w Niemczech. Głos zabrał jej brat
Czytaj też:
Niemiecki socjolog zlecił badania. Polska jak Korea Południowa i Japonia. „Polacy sami w to nie wierzą”

Źródło: Brd24.pl, Wprost