Jazda „na gapę" bywa bardzo kosztowna. Podano przygnębiające dane
Osoby korzystające z komunikacji miejskiej często bywają świadkami sytuacji, gdy podczas sprawdzania biletów kontrolerzy wyłapują tzw. gapowiczów. Okazuje się, że wielu z nich zwleka z opłaceniem kary. Z danych przedstawionych przez Krajowy Rejestr Długów (KRD) wynika, że w rejestrze widnieje 293,1 tys. takich osób, a ich łączne zadłużenie wynosi prawie 370 mln zł. Średni dług jednego „gapowicza" sięga 1,3 tys. zł.
– Wysokość kary za jazdę bez biletu wielokrotnie przewyższa cenę samego biletu, a mimo to pasażerowie ryzykują przejazd bez opłaty. Przewoźnicy w odpowiedzi na ten problem coraz częściej podejmują działania windykacyjne, a nawet kierują sprawy do sądu. Należności mogą być dodatkowo powiększane o odsetki i koszty egzekucji, co powoduje dalszy wzrost zadłużenia, obciążając zwłaszcza młodych ludzi na wiele lat. Z naszego badania „Gapowicze w komunikacji miejskiej” wynika, że ponad połowa ankietowanych zdaje sobie sprawę, iż skutkiem nieopłacenia kary są odsetki liczone za każdy dzień opóźnienia. Wbrew temu wybierają jednak jazdę na gapę, która może się skończyć wpisem do KRD – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Gdzie najwięcej dłużników „gapowiczów"?
Okazuje się, że najwięcej mają do zwrotu mieszkańcy województwa łódzkiego – 94,7 mln zł, które rozkłada się na 57,3 tys. osób. Niechlubnym wiceliderem zestawienia są mieszkańcy Wielkopolski – 41,4 tys. osób musi zwrócic łącznie 87,6 mln zł. Nieco mniej, bo 53,3 mln zł mają do zwrotu mieszkańcy Mazowsza, ale dłużników jest więcej, bo 58 tys. Po drugiej stronie są mieszkańcy Podkarpacia, gdzie łączny dług sięga jedynie 1,6 mln zł, a złożyło sie na niego niespełna 2 tys. pasażerów.
Z danych przekazanych przez KRD wynika, że najwięcej „gapowiczów", bo 77,8 tys. to osoby w wieku 26-35 lat. Ich łączne zaległości wynoszą 102 mln zł. Nieco więcej, bo 104,1 mln zł mają do oddania ludzie w wieku 36-45 lat.
Zadłużenie nieletnich
KRD zwraca uwagę na ponad milionowe zadłużenie młodzieży poniżej 18 lat. Młodociani dłużnicy, którzy uchylają się od płacenia kar za nieposiadanie biletów, to już łącznie ponad 2 tys. osób. Przedstawiciel KRD przypomina, że długi tych osób nie znikną po tym, jak osiągną one pełnoletniość. – Wierzyciele mogą dochodzić swoich należności nawet po latach, co utrudni młodym ludziom start w dorosłość. Będą mieli problemy z zakupami na raty czy z uzyskaniem kredytu na mieszkanie – podkreśla Adam Łącki.