Spór w rządzie o śmieciówki. Ministra pracy reaguje
Przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej projekt ustawy przewidujący reformę Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) wzbudziła krytyczne głosy wśród przedsiębiorców, ale jak się okazuje budzi również zastrzeżenia w rządzie.
– Idea przeciwdziałania zjawisku, w którym ktoś de facto będący pracownikiem jest zmuszany do umowy cywilnoprawnej, jest słuszna. Jednak musimy doprecyzować rozwiązania tak, żeby chronić osoby potrzebujące ochrony, ale też, żeby narzędzia inspekcji nie mogły prowadzić do unicestwienia przedsiębiorcy – powiedział w rozmowie z Money.pl Maciej Berek, minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu.
Minister podkreślił, że konieczne jest znalezienie rozwiązania, które balansuje dwie perspektywy – ochronę indywidualnych osób i poczucie bezpieczeństwa w prowadzeniu biznesu.
– Z całą pewnością nie może zyskać akceptacji projekt, w którym jednoosobowo jakiś urzędnik mógłby decydować o istnieniu lub nieistnieniu firm. Gdybyśmy przyjęli skutki wsteczne decyzji – podatkowe, ZUS-owskie – to byłoby danie urzędnikowi władzy, której nie powinien mieć – podkreśla Berek.
Reforma PIP. Ministra reaguje na krytykę
Najważniejsza zmiana w projekcie przewiduje, że PIP dostanie prawo do wydawania decyzji administracyjnych o przekształceniu umów cywilnoprawnych w etaty. I to z natychmiastowym skutkiem. Decyzje w tych sprawach mają podlegać natychmiastowemu wykonaniu w zakresie skutków, jakie przepisy prawa pracy wiążą z nawiązaniem stosunku pracy oraz obowiązkami w zakresie podatków i ubezpieczeń społecznych powstałym od dnia jej wydania.
Do wywiadu ministra Berka odniosła się na platformie X ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
– Reforma Państwowej Inspekcji Pracy pozwoli chronić i pracowników, i przedsiębiorców – chronić przed nieuczciwym traktowaniem i nieuczciwą konkurencją. Nie zmieniamy obowiązującego prawa pracy. Dokładnie tak samo należy przestrzegać go dziś, jak będzie należało przestrzegać go po wejściu w życie ustawy. Państwowa Inspekcja Pracy będzie mogła skuteczniej to prawo egzekwować. Tylko tyle i aż tyle – podkreśla szefowa resortu pracy.
– Prawo pracy to prawo. Zdecydowana większość pracodawców to rozumie i szanuje. A tam, gdzie dzieje się inaczej, państwo musi reagować – dodała.