Dariusz Sip, prezes zarządu Syngenta Polska: Warto stworzyć odrębną ścieżkę rejestracji dla biopreparatów
Jedno z Państwa obszarów badań to nowe techniki hodowlane NGT. Co to tak naprawdę jest?
NGT to nowoczesne techniki genomowe – innowacyjne rozwiązania, które przyspieszają proces hodowlany i umożliwiają tworzenie profilu roślin oraz ich odmian tak, aby sprostać wyzwaniom współczesnego rolnictwa. Pozwalają one m.in. na zwiększenie odporności roślin na szkodniki, podniesienie tolerancji na stres, w tym stres temperaturowy, a także na przystosowanie ich do okresów suszy i niedoboru wody.
W jaki sposób pracujecie Państwo nad tymi nowymi technologiami?
Obecnie, jako firma globalna, posiadamy technologię, która pozwala na zastosowanie nowoczesnych technik genomowych. Jednak w prawodawstwie unijnym wciąż brakuje jasnych wytycznych określających, czy można je stosować w Europie. Prace wykonane przez Polskę w czasie jej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej znacząco posunęły ten temat do przodu.
W dużej mierze to właśnie Polska przyczyniła się do tego, że nowoczesne techniki genomowe zostały przedstawione w pozytywnym świetle. Dlatego cały czas czekamy i mamy nadzieję, że zostaną one wkrótce zalegalizowane, a Europa – czyli wszystkie kraje członkowskie Unii – będzie mogła w pełni z nich korzystać.
Dlaczego to jest ważne z Państwa punktu widzenia?
Jest to bardzo istotne, ponieważ dzięki temu będziemy mogli dostarczać rolnikom produkty dostosowane do lokalnych warunków w znacznie krótszym czasie niż obecnie.
Dziś standardowy program hodowlany trwa około dziesięciu lat – tyle potrzeba, by powstała nowa odmiana. Dzięki nowoczesnym technikom jesteśmy w stanie ten proces znacząco przyspieszyć.
Po drugie, możemy skutecznie odpowiedzieć na problemy wynikające z faktu, że coraz więcej substancji aktywnych jest wycofywanych z użycia, co ogranicza liczbę dostępnych dla rolników rozwiązań. Nowoczesne techniki genomowe pozwalają natomiast rozwiązać część tych wyzwań – na przykład w zakresie zwiększania odporności roślin czy ich tolerancji na patogeny i szkodniki.
Wasza firma rozwija portfolio biopreparatów. Nad jakimi głównymi produktami obecnie pracujecie?
Definicja preparatów biologicznych jest bardzo szeroka. Warto to doprecyzować, ponieważ mówimy tu zarówno o biostymulatorach, jak i o biopestycydach – czyli produktach, które działają podobnie jak konwencjonalne środki ochrony roślin, ale wykorzystują technologie biologiczne. Do tego dochodzą szeroko rozumiane nawozy bio, a także nawozy mikro- i makroskładnikowe, które poprawiają parametry wzrostowe roślin. Dzięki nim rośliny lepiej pobierają składniki pokarmowe i dają plony wyższej jakości.
W tym obszarze kluczowe jest pragmatyczne podejście. Wiadomo, że całkowite zastąpienie chemii konwencjonalnej nie będzie możliwe – przynajmniej w perspektywie najbliższych pięciu czy dziesięciu lat.
Natomiast rozwiązania biologiczne jako element technologii zrównoważonej produkcji będą zyskiwać na znaczeniu. Widzimy w tym ogromny potencjał wzrostu oraz rosnące zapotrzebowanie rynku. Rolnicy coraz chętniej sięgają po te produkty, ponieważ konsumenci oczekują ograniczenia stosowania tradycyjnych środków ochrony roślin.
Z produkcją biopreparatów wiążą się też kwestie rejestracyjne. Proszę powiedzieć, jakie tutaj wyzwania stoją przed nami?
Wyzwanie polega przede wszystkim na tym, że obecny proces rejestracji środków ochrony roślin traktuje w taki sam sposób zarówno produkty konwencjonalne, jak i biopreparaty – tzw. biocontrols – mimo że te ostatnie mają zupełnie inną specyfikę.
Biopreparaty to często organizmy żywe, o całkowicie odmiennym profilu toksykologicznym i składzie. Dlatego proces ich rejestracji powinien być uproszczony i dostosowany do charakteru tych produktów. Zależy nam na tym, aby ścieżka rejestracyjna dla preparatów biologicznych była bardziej elastyczna i pozwalała szybciej wprowadzać je na rynek. Rolnicy potrzebują tych rozwiązań już teraz – coraz więcej substancji chemicznych jest wycofywanych, a coś musi je zastąpić.
Kluczową rolę odgrywają tutaj regulacje unijne. Gdyby Unia Europejska dostosowała swoje przepisy, tworząc odrębną ścieżkę rejestracji dla preparatów biologicznych, znacząco ułatwiłoby to życie rolnikom. Dostępność takich produktów byłaby wtedy większa, a proces wprowadzania ich na rynek – znacznie szybszy.
Pracujecie również nad różnymi nowymi technologiami. Proszę powiedzieć w kontekście tej digitalizacji, cyfryzacji, jak tutaj pomagacie rolnikom?
Jeśli chodzi o szeroko pojętą digitalizację, branża rolna zdecydowanie nie jest outsiderem – te zmiany dzieją się również tutaj, i to na dużą skalę. My, jako firma, zwracamy na ten obszar szczególną uwagę i wdrażamy nowoczesne rozwiązania cyfrowe dla naszych klientów. To niezwykle istotne z perspektywy optymalizacji produkcji, obniżenia kosztów czy monitoringu upraw z wykorzystaniem technologii satelitarnych. Digitalizacja pozwala także lepiej zarządzać procesami aplikacji środków, określić optymalny moment zabiegów oraz wdrożyć systemy wczesnego ostrzegania przed patogenami, szkodnikami czy chorobami na plantacjach.
Rolnik, umiejętnie korzystając z tych technologii, może znacząco obniżyć koszty, produkować efektywniej i w sposób bardziej zrównoważony. W efekcie poprawia swoją produktywność i rentowność gospodarstwa.
Na polskim rynku oferujemy obecnie trzy kluczowe rozwiązania cyfrowe. Pierwsze to INTERRA®Scan – zaawansowany system do skanowania gleby, który umożliwia diagnozę jej stanu. Narzędzie generuje 28 szczegółowych map, na podstawie których rolnik może precyzyjnie dobrać nawożenie czy zaplanować wysiew konkretnych gatunków upraw.
Drugie rozwiązanie to Cropwise Seed Selector – platforma dostępna online, która pozwala rolnikowi dobrać odpowiednią odmianę kukurydzy na podstawie danych z konkretnego pola. Wystarczy wprowadzić lokalizację, aby sprawdzić, która odmiana najlepiej sprawdzi się w danych warunkach glebowych i klimatycznych.
Trzecim, kompleksowym narzędziem jest Cropwise Operations – system do zarządzania całym gospodarstwem. Dzięki modułom telematycznym umożliwia on kontrolę nad parkiem maszynowym, nawożeniem, opryskami, a także finansami i magazynem. To rozwiązanie daje pełną transparentność – pozwala prześledzić historię zabiegów i kosztów, co ma dziś ogromne znaczenie również dla konsumentów, którzy coraz częściej oczekują wiarygodnej informacji o tym, jak powstał produkt.
Digitalizacja w rolnictwie to niezwykle interesujący kierunek, w który intensywnie inwestujemy i który – jestem przekonany – będzie odgrywał coraz większą rolę w przyszłości.
Wspomnieliśmy o biopreparatach. Jak Pan widzi przyszłość rynku preparatów biologicznych?
W Europie – i myślę, że na świecie również – trendy są bardzo zbliżone. To nie jest tak, że Europa ze względu na regulacje w większym stopniu ukierunkowuje się na rozwiązania biologiczne.
Cały świat podąża w tym kierunku, bo takie są oczekiwania konsumentów. Ten rynek będzie się rozwijał, a zapotrzebowanie rośnie z roku na rok w różnych obszarach. To dobry sygnał z punktu widzenia zintegrowanej produkcji i realizacji założeń, które wszyscy chcemy mieć jasno określone – tak, abyśmy jako konsumenci mogli czuć się dobrze, sięgając po produkty wytwarzane w sposób odpowiedzialny.