Górnicy zwierają szyki. 125 tys. zł do każdej pensji w górnictwie to za mało

Dodano:
Szyb kopalni Źródło: Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0 / Andrzej Otrębski
Podczas spotkania przedstawicieli reprezentatywnych organizacji związkowych z zarządem JSW związki dowiedziały się, że pieniędzy nie ma i nie ma też koncepcji uzdrowienia Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW) znajduje się w fatalnej sytuacji finansowej, z gigantyczną stratą netto w wysokości 2,08 mld zł za pierwsze półrocze 2025 roku, co grozi utratą płynności finansowej już w marcu 2026 roku. Główne przyczyny to drastyczny spadek cen węgla koksowego i energetycznego, a także duży odpis aktualizacyjny związany z pożarem w kopalni Knurów-Szczygłowice.

– To nie pracownik jest winien obecnej sytuacji spółki. To nie on jest winny temu, że z 6 miliardów złotych zgromadzonych przez JSW środków na „czarną godzinę” dziś zostało nieco ponad 200 milionów zł. To nie pracownik odpowiada za zarządzanie firmą, tylko zarząd i rada nadzorcza – dodaje Piotr Ryba, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności w Ruchu Knurów, cytowany przez Solidarność Górniczą.

Beztroskie zarządzanie górniczą spółką

Podczas spotkania przedstawicieli reprezentatywnych organizacji związkowych z zarządem JSW związki dowiedziały się, że pieniędzy nie ma i nie ma też koncepcji uzdrowienia Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która zatrudnia około 32 tys. ludzi. Grupa kapitałowa Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest największym w Unii Europejskiej producentem węgla koksowego i znaczącym producentem koksu używanych do produkcji stali, a mimo to znajduje się na krawędzi upadłości. Największym kosztem spółki (46 proc. kosztów operacyjnych w 2024 roku) są pensje - przeciętnie 15,6 tys. zł brutto miesięcznie.

1 września odwołany został wiceprezes ds. ekonomicznych spółki Remigiusz Krzyżanowski.

– Beztroska w zarządzaniu tą spółką przez ostatnie 10 lat, kiedy pławili się w dostatku pieniędzy i wtedy spowodowało to, że wynagrodzenia wzrosły o 60 procent, a wydajność spadła o 30. To musiało zaowocować katastrofą – oceniał na łamach mediów Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Górnicy obawiają się zwolnień i obniżki płac

Organizacje związkowe zrzeszające pracowników należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) dwuruchowej kopalni Knurów-Szczygłowice połączyły siły. – Zaczną nam odbierać kolejne uprawnienia czy elementy płacowe, ale nie wszystko naraz, tylko stopniowo, żeby nie wywoływać buntu. Już tegoroczny deputat węglowy wypłacano w ratach. Niektórzy już zapomnieli, że kiedyś było coś takiego, jak "trzynastka". Dlaczego? Bo włączono ją do płacy zasadniczej, przez co zanikła. I teraz może być podobnie – przewiduje ruchy w spółce Piotr Ryba.

Tylko w 2025 roku Polska dopłaci z budżetu państwa 9 mld zł do wydobycia węgla i utrzymania kopalń. To trzy razy więcej, niż wydajemy na Straż Graniczną (3,17 mld zł). Według danych Agencji Rozwoju Przemysłu w górnictwie pracuje ponad 72 tys. osób co oznacza, że do każdego miejsca pracy w górnictwie dopłacamy 125 tys. zł.

W lutym 2022 roku weszła w życie nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego. Na jej mocy wprowadzono przepisy umożliwiające kierowanie wsparcia finansowego do kopalń stopniowo wygaszających swoją działalność. Zgodnie z ustaleniami, do 2049 r. w 18 polskich kopalniach ma zakończyć się eksploatacja węgla kamiennego. W umowie znalazły się też zapisy o ochronie pracowników, m.in. o urlopach górniczych i odprawach pieniężnych, oraz o wsparciu dla regionów górniczych, aby mogły się rozwijać po zamknięciu kopalń.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...