"Zakłady pracy nie będą umierać w ciszy"

Dodano:
Fot. Forum
- Skończyły się w Polsce czasy, kiedy zakłady pracy umierały w ciszy - zapowiada przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek, komentujący wczorajszą demonstrację w Poznaniu przeciwko likwidacji zakładów Cegielskiego. Zdaniem Śniadka cierpliwość związków w stosunku do "bierności rządu" wyczerpała się.
W piątek ponad dwa tysiące osób demonstrowało w Poznaniu w obronie pracowników zwalnianych z Zakładów im. Hipolita Cegielskiego. Zakład w związku z upadkiem stoczni nie ma zamówień, w związku z czym jest zmuszony do redukcji zatrudnienia. Swoich kolegów z Poznania postanowiło wesprzeć kilka tysięcy związkowców z całej Polski. Demonstracja zakończyła się awanturą - pod urzędem wojewódzkim, tuż przed planowanym zakończeniem protestu,  grupa anarchistów wdała się w bójkę z policją.

Mniej o zadymach, więcej o bezrobociu

Śniadek zwraca uwagę, że niefortunne zakończenie wczorajszego protestu nie powinno przesłonić realnego problemu. - Obecnie w skali kraju do zwolnienia są setki tysięcy osób, a cały czas się to bagatelizuje. Nie mówi się o lękach i niepokojach tysięcy ludzi - twierdzi Śniadek, który obwinia za to media. Jego zdaniem zbyt bardzo koncentrują się one na walkach anarchistów z policją, a zbyt mało mówią o problemach zwalnianych pracowników.

Tusk zawiódł związkowców

Przewodniczący "Solidarności" nie ukrywa, że ma pretensje do rządu Donalda Tuska. - Premier Tusk obiecywał w styczniu, że obrona miejsc pracy będzie priorytetem tego rządu. I nie wywiązuje się z tego. My od dwóch lata domagamy się dialogu z rządem, ale poza kawą i ciasteczkami, na którą jesteśmy zapraszani, nic się nie dzieje - mówił przewodniczący.

TVN24, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...