Mniej o zadymach, więcej o bezrobociu
Śniadek zwraca uwagę, że niefortunne zakończenie wczorajszego protestu nie powinno przesłonić realnego problemu. - Obecnie w skali kraju do zwolnienia są setki tysięcy osób, a cały czas się to bagatelizuje. Nie mówi się o lękach i niepokojach tysięcy ludzi - twierdzi Śniadek, który obwinia za to media. Jego zdaniem zbyt bardzo koncentrują się one na walkach anarchistów z policją, a zbyt mało mówią o problemach zwalnianych pracowników.
Przewodniczący "Solidarności" nie ukrywa, że ma pretensje do rządu Donalda Tuska. - Premier Tusk obiecywał w styczniu, że obrona miejsc pracy będzie priorytetem tego rządu. I nie wywiązuje się z tego. My od dwóch lata domagamy się dialogu z rządem, ale poza kawą i ciasteczkami, na którą jesteśmy zapraszani, nic się nie dzieje - mówił przewodniczący.
TVN24, arb