Rostowski: reforma to nie "tu i teraz". Myślimy o dzieciach

Dodano:
Jacek Rostowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Rządowy projekt zmian w OFE dewastuje system emerytalny - oceniła przewodnicząca klubu Polska Jest Najważniejsza Joanna Kluzik-Rostkowska. Szefowa PJN poinformowała, że jej klub wnioskuje o odrzucenie rządowego projektu reformy w pierwszym czytaniu.
Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że rząd wprowadzając w tym roku projekt "zasypuje" dziurę budżetową 10 mld zł. - To, co dzisiaj proponujecie jest kosmetyką, biorąc pod uwagę głębokość reformy finansów publicznych, jaka państwu jest potrzebna - oskarżała. - Nie zgadzamy się z propozycjami rządu. Uważamy, że jest to dewastacja systemu emerytalnego, który dzisiaj funkcjonuje. To zabranie żywej gotówki, która dzisiaj jest m.in. na giełdzie w zamian za zaksięgowanie pobożnych życzeń, które miałyby się ziścić w przyszłości - dodała szefowa PJN.

Przewodnicząca PJN zaznaczyła, że Polska potrzebuje głębokiej reformy finansów publicznych. - Klub PJN uważa, że nie możemy czekać z poważnymi reformami. Mamy odwagę i mówimy wprost - porozmawiajmy o wydłużeniu wieku emerytur, o likwidacji emerytur mundurowych. Będziecie mieli w nas partnerów do rozmowy o likwidacji emerytur mundurowych - zapewniła. Zapowiedziała też, że PJN będzie popierać "odważne reformy, niezbędne z punktu widzenia polskiej racji stanu i polskich finansów publicznych".

- Rząd nie dewastuje systemu emerytalnego, tylko go naprawia - odpowiadał na zarzuty posłanki minister finansów Jacek Rostowski. Minister wyjaśnił, że część składki przekazywana OFE trafia następnie do budżetu, a budżet przekazuje te pieniądze do ZUS na wypłatę bieżących emerytur. Po drodze - według niego - tworzy się jednak gigantyczny dług publiczny. - Jest to część składki, która nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia. Jest to we wszystkich wydatkach państwowych najbardziej bezsensowny wydatek, najmniej uzasadniony i najbardziej szkodliwy - ocenił minister. - Czas było z tym skończyć. Przestaliśmy marnować pieniądze, które bezsensownie były przekazywane do OFE i tylko obciążały Polaków długiem publicznym - podkreślił.

Szef resortu finansów dodał, że w zmianach proponowanych przez rząd nie chodzi o troskę o budżet "tu i teraz", ale o przyszłe budżety i przyszłych podatników. Tłumaczył, że ten mechanizm obciąża Polaków ciężkim i narastającym zadłużeniem. - Jeśli go nie ukrócimy, doprowadzi do dodatkowego długu publicznego równowartego 80 proc. PKB - ostrzegł. Zaznaczył, że mechanizm ten jest wyłączany z myślą "o naszych dzieciach i ich dzieciach".

Minister finansów przyznał też, że zmiana dotycząca OFE nie jest ostatnim krokiem. Potrzebna będzie dalsza reforma finansów publicznych.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...