Łukaszenka: trudności gospodarcze i wybuch w metrze dziełem tych samych sił
- Przewidzieliśmy jeszcze przed wyborami prezydenckimi (w grudniu 2010 roku), że będą nas dusić, celowo i metodycznie, destabilizując sytuację. I tak było - najpierw na rynku walutowym, potem na żywnościowym, a potem wybuch w metrze - to cały łańcuch - oznajmił Łukaszenka, cytowany przez oficjalną agencję BiełTA.
Prezydent zapewnił, że na rynku żywnościowym "państwo jest w stanie zaspokoić wszelki wzmożony popyt i nie ma konieczności, by zmieniać mieszkania i garaże w magazyny żywności". Ocenił, że postępy są też na rynku walutowym, a z problemami w gospodarce kraj może poradzić sobie samodzielnie. - Nie należy podejmować żadnych radykalnych decyzji - podkreślił.
W ostatnich tygodniach Białorusini pod wpływem doniesień o możliwej dewaluacji rubla, intensywnie wymieniają krajową walutę na dewizy, co doprowadziło do ich deficytu w punktach wymiany. W ostatnich dniach pojawiły się też doniesienia o spodziewanym wzroście cen cukru i oleju, co spowodowało, że popyt na te towary raptownie wzrósł.
em, pap